AZS AWF Katowice wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy dzięki "dzikiej karcie" jaką klubowi przyznał Polski Związek Koszykówki. Katowiczanie przystępują do nowych rozgrywek bez większych zmian kadrowych. Ich szeregi opuścił jedynie Piotr Hałas, który wrócił po wypożyczeniu do ASCO Śląska Wrocław. W Katowicach zameldowało się dwóch nowych koszykarzy. Zarówno Artur Mrówczyński, jak i Marcin Środa występowali ostatnio w MKKS-e Rybnik. Dużym atutem katowiczan powinien też być Artur Donigiewicz, najskuteczniejszy strzelec AZS-u w poprzednim sezonie, a wcześniej znany także z występów na pierwszoligowych parkietach.
Nie było także kadrowej rewolucji w Żubrach, gdzie największym wzmocnieniem wydaje się być pozyskany z Polpharmy Starogard Gdański Kamil Zakrzewski. Podobnie jak przed rokiem, tak i w tym sezonie, ekipa z Białegostoku walczyć będzie o pierwszą "ósemkę", która zagra w fazie play off.
Choćby z tego powodu, białostoczanie są cichym faworytem sobotniej potyczki. Gospodarze nie zamierzają jednak odpuszczać. - Nie po to się wychodzi na parkiet żeby przegrywać. Naszym celem jest utrzymanie, a żeby to osiągnąć musimy wygrywać jak najwięcej spotkań przed własną publicznością - mówi w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec AZS-u Mirosław Stawowski.
Obydwie ekipy przystąpią do premierowego spotkania w najsilniejszych składach. Zarówno w AZS-e, jak i Żubrach nikt nie narzeka bowiem na urazy. Początek sobotniej potyczki o godzinie 18:00.