Quinton Hosley: Dzięki rodzicom gram w basket

Jeśli w niedzielę Stelmet Zielona Góra wygra z PGE Turowem Zgorzelec, to niemal na pewno Quinton Hosley zgarnie statuetkę MVP. Amerykanin opowiada na naszym portalu, że w basket gra dzięki rodzicom.

Nazwisko Quintona Hosleya odmieni się w tych finałach przez wszystkie możliwe przypadki. Amerykanin jest bowiem jednym z głównych architektów tak dobrej gry Stelmetu Zielona Góra w rywalizacji z PGE Turowem Zgorzelec. Skąd wzięła się aż tak dobra forma Amerykanina? Jednym z możliwych powodów takiego stanu jest obecność jego ojca na trybunach - Ronalda Matthiasa. - Cieszę się bardzo, że ojciec jest tutaj na trybunach i ogląda te finałowe spotkania. To dodatkowa motywacja dla mnie - podkreśla Hosley.

Warto przypomnieć, że ojciec Hosleya nie grał zawodowo w koszykówkę, ale jest za to jedną z legend nowojorskiego streetballa. Ronald Matthias opowiadał ostatnio o początkach kariery Hosleya. - Na boisko do kosza pierwsza zabrała go mama. Pewnie znasz tę historię, że brakowało im jednej osoby, by zagrać 5 na 5, więc takim sposobem Quinton debiutował na boisku. Szybko mu się spodobało. Dlatego później mnóstwo czasu spędzaliśmy razem, grając w kosza - stwierdził "Terminator".

Hosley kilka dni temu przyznał na naszych łamach, że to matka była dla niego wzorem na początku swojej koszykarskiej kariery. Teraz Amerykanin dodaje, że w ogóle nie zacząłby uprawiać tej dyscypliny sportu, gdyby nie jego rodzice. - Muszę przyznać, że zarówno mama, jak i ojciec mieli na mnie duży wpływ, co do wyboru dyscypliny. Dzięki rodzicom jestem taki jaki jestem. To ich zasługa, że gram obecnie w koszykówkę. Dziękuję im za to - komentuje Quinton Hosley.

Amerykanin w trzech dotychczasowych spotkaniach rzucił łącznie 43 punkty oraz zanotował 22 zbiórki.

Quinton Hosley zgarnie statuetkę MVP?
Quinton Hosley zgarnie statuetkę MVP?
Źródło artykułu: