Nie chciałem się pchać do najlepszych klubów - rozmowa z Jackiem Jareckim, zawodnikiem Polpharmy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

20-letnim Jacek Jarecki był tego lata wychwytywany przez różne kluby PLK. Wszystko to za sprawą świetnego sezonu w pierwszej lidze oraz nowemu przepisowi - o tzw. "młodym Polaku". Były gracz Stali Stalowa Wola wybrał ofertę klubu ze stolicy Kociewia - Polpharmy Starogard Gdański.

Patryk Kurkowski: Jak wrażenia po tych kilku tygodniach spędzonych w drużynie Polpharmy?

Jacek Jarecki: Jestem już tutaj ponad 50 dni. Naprawdę mi się bardzo podoba. Ludzie mnie tutaj bardzo dobrze przyjęli. Wiadomo - zmieniłem pierwszą ligę na ekstraklasę. Trenerem (Polpharmy - przyp.red.) został Mariusz Karol - treningi z nim bardzo mi się podobają. Mam nadzieję, że efekty tego będą widoczne na boisku.

Jest widoczna różnica pomiędzy klubem PLK, a pierwszoligowym?

- Tak, bardzo duża różnica. Szczególnie jeśli chodzi o myśl taktyczną. Jest wręcz przepaść pomiędzy pierwszą ligą, a ekstraklasą. Jak wiadomo są tutaj lepsi zawodnicy. Wiele się już nauczyłem na treningach i mam nadzieję, że pokażę się z jak najlepszej strony.

Dlaczego wybrałeś grę w Polpharmie, klubie, który w sezonie 2007/08 Polskiej Ligi Koszykówki zajął ostatnie miejsce?

- Miałem w tym roku bardzo dużo ofert z ekstraklasy. Polpharma walczyła o mnie od samego początku. Nie chciałem się "pchać" do najlepszych klubów bo wiedziałem, że tam nie będę dużo grał. A tutaj zobaczymy jak będzie - mam nadzieję, że będzie bardzo dobrze.

Jak Ci się podobają treningi z Mariuszem Karolem?

- Bardzo dużo się tutaj nauczyłem przez 1,5 miesiąca. Treningi są ciężkie, ale ważne, że dają spore efekty. Nauczyłem się tutaj przede wszystkim nowej taktyki oraz obrony.

Jak oceniasz grę swojej drużyny podczas Kasztelan Basketball Cup?

- Myślę, że pokazaliśmy się z nie najgorszej strony. Ogólnie zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Kibice przyjechali na drugi mecz - mogli zobaczyć pierwsze zwycięstwo Polpharmy (wygrana z Ventspilsem - przyp.red.). Turnieje turniejami, pierwsze spotkanie gramy z Polonią więc nie można się sugerować wynikami tych meczy.

W poprzednich latach występowałeś w pierwszoligowej Stali Stalowa Wola. Jak oceniasz czas spędzony w tym zespole, a w szczególności ostatni rok?

- Na pewno w Stalowej Woli nauczyłem się bardzo dużo. W pierwszym sezonie praktycznie nie grałem, a później byłem już - jeśli mogę tak powiedzieć - czołowym zawodnikiem Stalowej. Nauczyłem się głównie ogrania, to mi dało naprawdę dużo - bo jak koszykarz gra po 20-30 minut to uczy się tego ogrania i "cwaniactwa" boiskowego. Ale to jest poziom ekstraklasy, więc nie można nawet porównać.

Wiele osób wróży Tobie wielką karierę. Nie odczuwasz presji?

- Nie - nie czytam gazet i nie interesuje się zbytnio opiniami. Gram najlepiej jak potrafię i mam nadzieję, że kibicom w Starogardzie to się spodoba. Mam także nadzieję, że kibice będą tak mówić po sezonie, gdy zobaczą jak gram.

Czego kibice mogą od Ciebie oczekiwać w nadchodzących rozgrywkach?

- Mam nadzieję, że będę na razie solidnym rezerwowym. Mogę zadeklarować, że będę walczył do końca - bo jestem osobą, która nie ustępuje za bardzo. Mam nadzieję, że zobaczą dobrego obrońcę i dynamicznego zawodnika.

Wiele kontrowersji tego lata wzbudził przepis o tzw. "młodym Polaku”. Jakie jest twoje zdanie w tej sprawie?

- Wiadomo - dla mnie to jest dobry przepis, ale dla reszty zawodników. Uważam, że jeśli młody koszykarz jest dobry to powinien grać czy istnieje przepis, czy też nie.

I na koniec - Jak Ci się podoba w Starogardzie?

- Za dużo czasu nie mam żeby chodzić po mieście (śmiech). Bardzo mi się podoba rynek. Nie widziałem jeszcze kina i innych ciekawych miejsc.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)