Robert Rothbart był jedynym obcokrajowcem w wyjątkowo "polskim" Starcie Gdynia, więc sprawą oczywistą jest, że od początku widziano w nim gwiazdę zespołu. 27-latek przekroczył jednak wszelkie oczekiwania, kończąc sezon ze średnimi 14,3 punktu i 7,5 zbiórki.
- W Polsce spędziłem kilka wyjątkowo udanych miesięcy. Bardzo mi się tutaj podobało, choć oczywiście wolałbym byśmy zakończyli rozgrywki na lepszej pozycji. Niemniej jednak dla mnie rozgrywki były udane pod względem sportowym, ale jednocześnie czas spędzony w Polsce był bardzo pouczający. Dowiedziałem się sporo na temat historii waszego kraju, nauczyłem się trochę języka... Tak, chciałbym ponownie grać w TBL - mówi Rothbart.
Po tak udanym sezonie, pod względem indywidualnym, nazwisko Izraelczyka nadal widnieje w notesach trenerów i dyrektorów sportowych klubów Tauron Basket Ligi.
- Otrzymałem wiele ciekawych ofert, aczkolwiek nie są one na tyle konkretne, bym chciał je zaakceptować już teraz. Nadal spokojnie czekam na tę propozycję, nad którą nie będę się zastanawiał ani chwili - mówi środkowy mierzący 217 cm wzrostu, dodając z uśmiechem - Co oczywiste, nie ujawnię żadnych nazw i jestem pewny, że kluby zainteresowane moją osobą będą mi za to wdzięczne.
Pomimo tego, że Rothbart od kilku tygodni przebywa w swojej ojczyźnie, nadal interesuje się sytuacją w polskiej koszykówce. Dotarły do niego zatem także niepokojące informacje, wedle których w przyszłym sezonie w elicie może zabraknąć Startu Gdynia. - Słyszałem, że jest taka możliwość. Wielka szkoda, bo Start to bardzo dobrze zorganizowany klub - kończy center z Izraela.