Początkowo Italia dość łatwo zaskoczyła rywalki, co zaowocowało prowadzeniem 8:2. Słowaczki właściwie do piątej minuty nie potrafiły przeprowadzić choćby paru udanych akcji, wobec czego grupa kibiców przybyła z półwyspu Apenińskiego słusznie mogła wiązać nadzieje na jeszcze lepsze momenty.
Jednak nasze południowe sąsiadki dzięki staraniom Romany Vynuchalovej oraz licznym przechwytom odrobiły straty. Nie pokazywały one zbyt wyrafinowanego basketu, lecz konsekwentna defensywa i wspomniane kontry wystarczyły, żeby nawiązać wyrównaną walkę.
Obie strony prezentowały generalnie niską skuteczność, oscylującą wokół trzydziestu procent. Stąd też wynik 20:20, jaki brzmiał po pierwszej połowie absolutnie nie powalał.
Dopiero gdy Giorgia Sottana wzięła sprawy w swoje ręce Włoszki ponownie wrzuciły wyższy bieg. Od tej chwili de facto kontrolowały wydarzenia i utrzymywały bezpieczny dla siebie dystans.
Reprezentacja Słowacji natomiast nie miała pomysłu jak wykończyć zagrywkę. Poszczególne zawodniczki oddawały rzuty w kierunku kosza, ale większość pudłowała. Taki scenariusz obserwowano już przez całą resztę pojedynku. Niewiadomą pozostawały tylko rozmiary triumfu podopiecznych Roberto Ricchiniego. Ostatecznie zasłużenie wygrały 58:47.
Włochy - Słowacja 58:47 (12:10, 8:10, 20:9, 18:18)
Włochy: Sottana 22, Gatti 9, Zanoni 7, Dotto 7, Ress 5, Cinili 4, Fassina 2, Wabara 2
Słowacja: Kupcikova 12, Vynuchalova 8, Baburova 7, Sujova 6, Kmetova 6, Tetemondova 4, Lukacovicova 2, Turbova 2
ME 2013: Włoszki pokonały Słowację
Kadra Włoch mimo stosunkowo słabej pierwszej połowy udowodniła swoją wyższość nad Słowaczkami. Duża w tym zasługa Giorgii Sottany, która była zdecydowanie najlepszą postacią teamu.