Koniec koszykówki w Starogardzie Gdańskim?

Koszykówka w Starogardzie Gdańskim jest poważnie zagrożona. Istnieje realna opcja, iż drużyna Polpharmy nie zgłosi się do nadchodzących rozgrywek Tauron Basket Ligi.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

W ostatnich dniach sporą burzę wśród kibiców, a także działaczy klubów wywołał przepis mówiący o karze 150 tys. dla zespołów, które nie mają hal na 3000 osób. Ostatecznie Polska Liga Koszykówka wycofała się z tego pomysłu, zmieniając go do wymaganej liczby 2 tysięcy. W Starogardzie Gdańskim odetchnęli z ulgą, gdyż kwota kary mogła poważnie nadwyrężyć budżet drużyny i nie byłoby żadnych szans na to, aby Kociewskie Diabły zgłosiły się do nadchodzących rozgrywek Tauron Basket Ligi. Prezes klubu Roman Olszewski zwołał specjalną konferencje prasową w tej sprawie.

- Głównym tematem konferencji miał być przepis dotyczący zespołów, które nie posiadają odpowiedniej liczby miejsc na hali - tłumaczył sternik Kociewskich Diabłów. - Jak państwo wiedzą, przepis ten został jednak zniesiony przez władzę Polskiej Ligi Koszykówki. Myślę, że jest to decyzja dobra, aby klubów nie karać. Na moje wszystko powinno być obliczone od wielkości miasta. Myślę, że około 3 procent. Jeśli miasto ma 50 tys. mieszkańców to hala powinna liczyć około 1500-1600 miejsc. Musimy patrzeć na realia jakie są w Polsce i nie niszczyć tych małych ośrodków, gdyż oni tę ligę napędzają. Niestety projekt zespołów w większych miastach nie sprawdził się - dodawał Olszewski.

Hala Andrzeja Grubby w stolicy Kociewia spełnia nowe wymogi władz Tauron Basket Ligi, gdyż liczy około 2000 miejsc. Farmaceuci unikną więc kary, jednak w dalszym ciągu mają spory problem z zamknięciem swojego budżetu na nowy sezon.

- Nasza hala ma prawie 2000 miejsc siedzących - mówił prezes Roman Olszewski. - Takie problemy ma również jednak dalej Kołobrzeg. Myślę, że 3 procent od wielkości miasta byłby optymalnym rozwiązaniem. Cieszę się, że PLK przemyślało sprawę i wycofało się z tego projektu. Dla niektórych klubów 150 tys. kary jest to prawdziwy gwóźdź do trumny. Gdyby przepis ten pozostał, ja już dziś poinformowałbym o tym, że nie wystartujemy w najbliższym sezonie -  martwił się.

Aktualnie działacze Farmaceutów robią wszystko, aby zespół mógł wystartować w nadchodzących rozgrywkach, lecz stoi to pod dużym znakiem zapytania. Klub ma domknięte zaledwie 70 procent budżetu na nowy sezon, czyli brakuje mu około 600 tys. złotych, aby wystartować w nowym sezonie. Nie może liczyć na żadną pomoc z miasta, które dodatkowo czerpie jeszcze opłaty za wynajem hali.

- Wymagany budżet przez Polską Ligę Koszykówki to 2 miliony złotych - kontynuował prezes Farmaceutów. - Na dzień dzisiejszy mamy zebrane 70 procent tej kwoty. Są to pieniądze od naszego głównego sponsora, a także od innych firm, które zadeklarowały swą pomoc. Polpharma jest głównym udziałowcem, a drugim jest miasto. Jednak nie mamy od nich żadnej deklaracji pomocy, czy minimalnego wsparcia. My od miasta dostajemy 250 tys brutto, ale co z tego, gdy 190 musimy przeznaczyć na halę? Bardzo dobrym rozwiązaniem byłoby to, jeśli miasto z tego odstąpi, a my te pieniążki dostaniemy gotówką. To nam bardzo może pomóc. Przecież zawsze można się dogadać - twierdził.

Do 15 lipca kluby zainteresowane grą w Tauron Basket Lidze muszą przedstawić odpowiednie dokumenty, a także swój budżet na nowy sezon. Jakie są szanse, że Polpharma będzie wśród tych zespołów?

- Mamy jeszcze 2 tygodnie - tłumaczył Olszewski. - Nie ukrywam, że rozmawiamy z wieloma jednostkami. Jest także ogromna pomoc od naszego sponsora tytularnego, który także negocjuje z wieloma firmami. Mam wielką nadzieje, że uda nam się te 30 procent gdzieś zdobyć. Mam wielką nadzieję, że nasz drugi udziałowiec jakim jest miasto zechce nam pomóc. Nie musi być to ich konkretna pomoc. Mogą przecież do klubu przyciągnąć inne firmy, które chciałyby promować się przez koszykówkę. Są np: firmy z południa, które chciałby reklamować się na północy. Miasto ma wielkie możliwości. Reklamowanie się przez koszykówkę jest naprawdę fajną sprawą - dodawał.

Jeśli starogardzkiemu klubowi uda się ostatecznie wystartować w rozgrywkach, może mieć spory problem ze zbudowaniem składu, gdyż większość zespołów prowadzi już zaawansowane negocjacje z koszykarzami. Dla Polpharmy może być to dziesiąty, czyli jubileuszowy sezon w ekstraklasie.

- Myślę, że nie, bo nie śpimy i nie siedzimy z założonymi rękoma - mówił Olszewski. - Cały czas siedzimy i działamy. Rozmawiamy z wieloma agentami i zawodnikami. Gdy czytacie Państwo wywiady z innymi graczami, to dużo koszykarzy chce grać w Polpharmie. Nikt nie podpisze kontraktu w maju, czy czerwcu, lecz każdy czeka na dobrą propozycje. Jeśli tylko będzie zielone światło w postaci budżetu, to pojawią się pierwsze nazwiska, bo zawodnicy czekają. Wszyscy byśmy chcieli rozegrać ten 10 sezon. Nie ukrywam, że chciałbym zorganizować nawet turniej z tej okazji, lecz zorganizowane go to koszt 30 tys. złotych, a dla nas jest to naprawdę spora kwota. Bądźmy dobrej myśli - zakończył prezes Polpharmy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×