Karol Wasiek: To był najintensywniejszy czerwiec w twojej dotychczasowej karierze?
Michał Michalak: Myślę, że tak. To taki pierwszy off-season w karierze, który miałem okazję w ten sposób przepracować, bo zawsze zaraz po sezonie była kadra. Teraz przygotowania wyglądają w nieco inny sposób. Wraz z Tomkiem Gielo pod okiem członków sztabu szkoleniowego reprezentacji bardzo mocno pracowaliśmy nad przygotowaniem fizycznym, ale trochę też nad aspektami koszykarskimi. Te trzy tygodnie, które tutaj spędziliśmy w Sopocie były bardzo ciężkie, ale na pewno zaprocentuje to w przyszłości.
Większość koszykarzy w czerwcu odpoczywa, a wy z Tomkiem Gielo w hali 100-lecia dwa razy dziennie ćwiczyliście pod okiem Artura Gronka oraz Cole'a Hairstona. To była inicjatywa Dirka Bauermanna?
- Nie mieliśmy za dużo przerwy po sezonie klubowym, a w dodatku kadra U20 w tym roku zaczęła przygotowania szybciej niż zwykle. Nie da się ukryć, że przygotowywaliśmy się także z myślą o tym, że będziemy powołani na zgrupowanie kadry seniorskiej. To był pomysł Dirka Bauermanna. Jest to na pewno nowość w Polsce. Uważam, że był to świetny pomysł. Staraliśmy się z tego wyciągnąć jak najwięcej.
To jest chyba dla was taka informacja, że warto mocno trenować, bo trener kadry, Dirk Bauermann widzi was w tej seniorskiej kadrze.
- Uważam, że takich przygotowań nie robi się bez jakiejś przyczyny. Cieszę się, że zostaliśmy tak wyróżnieni przez PzKosz oraz trenera reprezentacji. Chcemy wykorzystać tę szansę w seniorskiej kadrze i zagościć tam na dłużej.
Nad czym głównie pracowaliście podczas tego miesiąca?
- Przez cały okres, czyli przez te trzy tygodnie, niemal codziennie ćwiczyliśmy na siłowni z trenerem Colem Hairstonem. W dodatku pracowaliśmy nad poruszaniem się po boisku w obronie, nad wytrzymałością kondycyjną. Ćwiczyliśmy także technikę indywidualną - wszystkie aspekty rzutowe, podania. Trenowaliśmy rzuty w różnych ustawieniach, po koźle, wychodząc po zasłonach. Dużo graliśmy jeden na jeden, rywalizowaliśmy ze sobą. Było dużo emocji (śmiech).
Masz takie poczucie, że dzięki temu okresowi możesz stać się lepszym koszykarzem?
- Na pewno. Byliśmy zmuszani do maksymalnego wysiłku. To jest jedyny sposób, żeby stać się lepszym koszykarzem. Ten okres przepracowaliśmy na 100 proc. i to tylko zaprocentuje w przyszłości.
Przed tobą, jak i Tomkiem kolejne wyzwanie w młodzieżowej koszykówce - mistrzostwa Europy Dywizji B. Czas chyba wreszcie awansować o ten szczebel wyżej.
- To prawda. Taki jest cel, żeby w końcu awansować do Dywizji A. Musimy to po prostu zrobić. W tamtym roku się nam nie udało. Żadna kadra U20 nie wyszła jeszcze z Dywizji B, więc nie pozostaje nam nic innego, jak przejść od słów do czynów.
Czy po sezonie spędzonym w Treflu Sopot oczekiwania wobec twojej osoby wzrosną?
- Myślę, że zawsze oczekiwania były duże. Mam wobec siebie bardzo duże oczekiwania. W dodatku zawsze byłem kluczowym graczem w kadrze mojego rocznika. Muszę robić swoje i grać najlepiej, jak tylko potrafię.
Pierwsza piątka twojego rocznika jest niezmienna od wielu lat. Wydaje się, że ona jest całkiem dobrze dobrana, bo każdy spełnia tam inną rolę.
- Graliśmy już wiele razy, praktycznie od 16. roku życia. To było zawsze to samo ustawienie, na pewno jest duże zrozumienie. Mamy zawodników, którzy uzupełniają się nawzajem. Można powiedzieć, że to całkiem kompletna piątka.
Czy ta piątka dałaby radę na parkietach Tauron Basket Ligi?
- (śmiech). To jest ciekawe pytanie, bo to trochę jest inna rzeczywistość. Dwóch z nas gra w TBL, dwóch w Stanach Zjednoczonych, z kolei Grzesiu Grochowski rywalizuje na poziomie pierwszej ligi. Myślę, że na pewno byśmy sobie poradzili, ale jakie byśmy osiągali wyniki to ciężko powiedzieć.
Dla was to ostatni rok w koszykówce młodzieżowej. Jaki zapamiętasz ten cały okres?
- Reprezentacyjna przygoda to był z pewnością najfajnieszy czas w mojej dotychczasowej karierze. Jest duża radość z koszykówki, ekscytacja z powodu pierwszy występów w kadrze z orzełkiem na piersi. Zaczynaliśmy w U16 bez żadnej presji. Byliśmy niespodzianką turnieju, ponieważ zajęliśmy czwarte miejsce. Później osiągnęliśmy wielki sukces na mistrzostwach świata U17. Piękne wspomnienia, które zostaną nam na całe życie.