Krosno to dobry krok dla mnie - rozmowa z Grzegorzem Grochowskim, nowym graczemu Mosiru Krosno

- W Krośnie bardzo mnie chcieli, wszystko było rozgrywane dosyć szybko, konkretnie oraz profesjonalnie - mówi na naszych łamach Grzegorz Grochowski, gracz Mosiru Krosno.

[b]

Karol Wasiek: Po dwóch latach spędzonych w Dąbrowie Górniczej przechodzisz do Mosiru Krosno. Skąd taka decyzja?[/b]

Grzegorz Grochowski: Klub z Krosna przedstawił mi bardzo dobrą ofertę. Osobiście chciałem pójść do ekstraklasy, aczkolwiek nic ciekawego się przed tym sezonem nie pojawiło. W Krośnie bardzo mnie chcieli, wszystko było rozgrywane dosyć szybko, konkretnie oraz profesjonalnie.

Wiele osób zastanawia się, dlaczego spędzisz trzeci rok na poziomie 1.ligi. To trochę nie za długi okres?

- Różne są odgłosy mojego przejścia do Krosna. Dla mnie jest to dobry krok, ponieważ przez trzy miesiące leczyłem kontuzję i nie jestem jeszcze fizycznie gotowy w 100 proc. na ekstraklasę. Wolę przepracować ten sezon jeszcze na poziomie 1. ligi.

Co powiesz o drużynie z Krosna? Podobno są wielkie apetyty na awans do TBL.

- Trener Radović oraz prezesi klubu zapewniali mnie, że będzie silna ekipa, która będzie stworzona pod ekstraklasę. W poprzednim roku się nie udało, aczkolwiek walczyli bardzo mocno. Uważam, że w tym sezonie zespół będzie ciekawy, a może nawet lepszy niż w poprzednim roku.

W Krośnie masz być następcą Kamila Łączyńskiego. To wcale takie proste zadanie nie będzie.

- To prawda, ale żaden człowiek nie jest nie do zastąpienia. Idę do Krosna nie po to, żeby zastąpić Kamila Łączyńskiego, tylko po to, żeby grać swój basket.

Dąbrowa Górnicza była zainteresowana twoimi usługami?

- Wyszło tak, że ja im powiedziałem, iż na pewno nie zagram na poziomie 1. ligi i oni nie zaproponowali mi kontraktu. Byli przekonani, że nie wyląduje w 1. lidze. Aczkolwiek po wstępnych rozmowach z ekstraklasą okazało się, że wyląduje jednak w 1. lidze. Dąbrowa na pewno zaoferowałaby mi kontrakt, gdybym tylko chciał. Taka jest prawda.

Grzegorz Grochowski przechodzi do Mosiru Krosno!
Grzegorz Grochowski przechodzi do Mosiru Krosno!

Na początku okienka transferowego najbliżej było ci jednak do Polpharmy Starogard Gdański. Czemu nie doszliście do porozumienia?

- Rozmawiałem dosyć zaawansowanie z Polpharmą, ale ostatecznie nasze rozmowy zakończyły się fiaskiem. Nie chcę komentować tej sytuacji, może lepiej pozostawmy to bez komentarza.

Masz jakieś pretensje do działaczy ze Starogardu Gdańskiego?

- Nie mam żadnych pretensji, ani żalu do działaczy. Nie było żadnych zobowiązań ani z mojej strony, ani ze strony klubu, więc wszystko jest w porządku, ale jakiś tam mały niesmak pozostał.

Z tego co wiem, to twoje negocjacje z Krosnem się nieco przedłużały, ponieważ na samym finiszu do gry weszły dwa kluby z ekstraklasy. To prawda?

- Tak. Byłem dogadany z Krosnem już od ponad tygodnia, ale pojawiły się dwie opcje z Koszalina oraz z Sopotu. Szczególnie ten pierwszy klub bardzo aktywnie o mnie walczył, ale jako że byłem dogadany w Krośnie i nie chciałem z tego rezygnować. Nie chciałem wyjść na człowiek nielojalnego wobec klubu. Na kadrze wstępnie rozmawiałem z trenerem Niedbalskim, który powiedział, że Darius Maskoliunas jest zainteresowany moją osobą, jako drugi rozgrywający. Później zdzwoniłem się z dyrektorem sportowym, Tomaszem Kwiatkowskim. Ustaliliśmy pierwsze szczegóły, ale nie było żadnych konkretów. Nie otrzymałem żadnych obietnic z Trefla, więc nie mam żadnych pretensji do tego klubu.

Z czego fakt, że dopiero na samym finiszu tego kluby aktywnie włączyły się po Grzegorza Grochowskiego?

- Wcześniej jak szukaliśmy swojego klubu w ekstraklasie to po prostu Trefl nie wyraził swojego zainteresowania. Wydaję mi się, że teraz było już troszeczkę za późno na to zainteresowanie, aczkolwiek bardzo mi dziękuję za to, że w ogóle się pojawiło.

To ciebie zraziło, że na początku kluby ciebie nie chciały?

- Nie mam żadnych pretensji ani urazu do klubów, ponieważ wiem, że w ekstraklasie inaczej wygląda sezon ogórkowy. Tam troszkę później pojawiają się wszystkie składy. Pierwsza liga się w tym roku zacznie nieco szybciej i dlatego kluby mają już praktycznie pozamykane składy.

Jak będziesz wspominał trzyletni okres w Dąbrowie Górniczej?

- Chciałbym podziękować chłopakom z zespołu, trenerom, prezesom i przede wszystkim wspaniałym kibicom, za dwa sezony spędzone w Dąbrowie Górniczej. Był to bardzo udany okres dla mnie, zdarzały się również przykre chwile, ale zawsze mogłem liczyć na wasze wsparcie. Mocno będę kibicował Dąbrowie Górniczej, aby znaleźli się kiedyś w ekstraklasie.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (1)
avatar
Rafał Witas
30.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Groszek: dzieki jeszcze raz za te dwa sezony w DG, szalone akcje, rzuty i Twoje pozytywne wybuchy adrenaliny na boisku :) powodzenia w dalszej karierze :) mam nadzieje, ze jeszcze nieraz bedzi Czytaj całość