- Najważniejszym powodem, dla którego zdecydowałem się na grę w PGE Turowie Zgorzelec jest osoba trenera. Znam Miodraga Rajkovicia i wiem, że nie prowadziłby zespołu, w którym byłyby np. jakiekolwiek problemy organizacyjne - mówi Nemanja Jaramaz, nowy zawodnik PGE Turowa Zgorzelec.
W poprzednim sezonie Serb grał w dwóch klubach. Najpierw we włoskiej Angelico Biella (7,1 punktu, 3,4 zbiórki i 0,9 asysty w 14 meczach ligowych), a następnie w kazachskiej BC Astana, gdzie wiodło mu się zdecydowanie gorzej - 1,8 punktu, 0,8 zbiórki i 0,2 asysty w sześciu meczach. Na jego obronę przemawia jednak fakt, że przeciętnie przebywał na parkiecie tylko około siedmiu minut.
- To nie było dobry czas. Nie mogłem przebić się do szerszej rotacji, dlatego teraz z nadzieją patrzę w przyszłość. Wiem, że PGE Turów Zgorzelec to wicemistrz Polski, naszym celem będzie ponowna gra w finale, a dodatkowo będziemy liczyć na dobre występy w lidze VTB. Cieszę się, że będę częścią tej drużyny i będę miał zdecydowanie większą rolę, choć oczywiście szkoleniowiec niczego mi nie zagwarantował. Minuty wywalczę sobie na treningach - dodaje Jaramaz.
Trener Miodrag Rajković od początku był zwolennikiem transferu 21-letniego obrońcy. W podjęciu decyzji Jaramazowi pomógł jednak inny serbski gracz PGE Turowa, Ivan Zigeranović.
- Rozmawiałem z nim i bardzo mi zachwalał grę w Turowie. Myślę, że podjąłem bardzo dobrą decyzję, która w dłuższej perspektywie pomoże mi osiągnąć moje najważniejsze cele - mówi Serb.