Krzysztof Kaczmarczyk: W poprzednim sezonie jako beniaminek osiągnęliście siódme miejsce w PLKK. To duży sukces. Jak podsumuje pan krótko poprzedni sezon?
Adam Greczyło: Przed sezonem 7. miejsce bralibyśmy w ciemno! Patrząc z perspektywy czasu można powiedzieć, że mogło być lepiej. Na pewno nie ustrzegliśmy się błędów na wszystkich płaszczyznach naszego działania, które po wspólnej analizie będziemy chcieli wyeliminować w nadchodzącym sezonie.
Nowy sezon i nowe cele. Zakładany budżet miał wynieść ok. 2 mln. Czy udało się to założenie wypełnić i czy miał na to wpływ wynik osiągnięty w poprzednim sezonie?
- Z przykrością stwierdzam, że wynik nie miał żadnego wpływu na większe zainteresowanie potencjalnych sponsorów. Pomimo licznych prób niestety nadal nie udało się pozyskać drugiego tytularnego sponsora. Pozostają z nami sprawdzeni partnerzy – Miasto Rybnik i Pan Prezydent Adam Fudali oraz firma Utex i Pan Prezes Andrzej Szołtysek. Oczywiście jest spora grupa innych reklamodawców, ale aby zabezpieczyć kwotę 2 mln pln czeka nas jeszcze sporo pracy.
Czy w Rybniku jest szansa na stworzenie drużyny koszykarskiej, która tworzyć będzie historię przez najbliższe lata i będzie wizytówką tego śląskiego miasta?
- Wszystko zależy od pieniędzy, myślę, że pokazaliśmy, że jest tutaj grupa ludzi, którzy potrafią to zrobić potrzeba tylko środków na działanie. Jeżeli uda się zbudować solidną grupę sponsorów, którzy będą chcieli wykładać swoje środki na ten zespół to jestem pewny, że będziemy tworzyć tą historię przez długie lata, w przeciwnym razie może być różnie
Zakładany budżet pozwolił na sprowadzenie znakomitych zawodniczek. Z którego transferu jest Pan jako Prezes najbardziej zadowolony?
- Bardzo się cieszę z pozyskania Perkins, bo to zawodniczka światowego formatu, co udowodniła w ostatnim sezonie WNBA. Bardzo cieszą mnie również polskie transfery – Elżbieta Międzik, Aleksandra Chomać, Magdalena Radwan i prawie polka Natalia Trafimava wybrały Rybnik, bo klub po roku istnienia ma dobrą opinię. Mam nadzieję, że podobnie jak rok temu okaże się, że trafiliśmy z wyborem.
W poprzednim sezonie trafiliście znakomicie z Amerykankami. Czy sami śledzicie rynek amerykański, czy współpracujecie z jakimś konkretnym managerem?
- Współpracujemy z kilkoma menedżerami w Europie i Stanach Zjednoczonych, dzięki licznym wyjazdom mam okazję rozmawiać z różnymi agentami i trenerami z lig zagranicznych, zbieramy opinie o zawodniczkach i tak budujemy wizję składu. Choć zaznaczam, że ja tylko proponuję zawodniczki ostateczną decyzję odnośnie podpisania kontraktu zawsze zostawiam trenerowi, bo to on później pracuje z graczem i on ponosi pełną odpowiedzialność za wynik sportowy
Międzik, Trafimava, Perkins czy Terry budzą szacunek. Czy jednak były takie zawodniczki, które były przymierzane do UTEX ROW Rybnik, a nie udało się ich zakontraktować?
- Mogę powiedzieć, że tylko jedna polska zawodniczka nam odmówiła i zdecydowała się na inny klub. Były też dwie koszykarki WNBA, które jednak tuż przed podpisaniem z nami kontraktu dostały propozycję z Rosji i ich ceny podniosły się do poziomu, na który nie było nas po prostu stać.
Poziom ligi podnosi się z roku na rok. Jak ocenia Pan rozwój naszej ligi? Trener Krysiewicz powiedział, że nasza liga jest czwartą siłą w Europie.
- Poziom na pewno się podnosi. Jeżeli chodzi o czwartą siłę w Europie to jestem jednak bardziej ostrożny – Rosja, Hiszpania i Francja na pewno są przed nami, ale nie możemy zapominać o lidze włoskiej, czeskiej, słowackiej czy węgierskiej pomimo, że nie gra tam wiele zawodniczek zagranicznych to zespoły te bazują na wychowankach, które są bardzo dobrze wyszkolone, proszę zobaczyć jak podczas rozgrywek CEWL prezentowały się zespoły z Czech i Słowacji oparte na rodzimych graczach. Myślę, że na tle Europy jesteśmy silną ligą, która z całą pewnością mieści w czołówce Europy, ale na wskazanie dokładnego miejsca się nie odważę.
Od kilku lat w lidze dominują zespoły Wisły Can Pack Kraków i Lotosu PKO BP Gdynia. Czy w tym sezonie będzie podobnie? Czy może jest w stanie ktoś stanąć na drodze tym zespołom. Może będzie to UTEX ROW?
- Szczerze mówiąc to potencjał finansowych tych dwóch drużyn jest olbrzymi i przebija dwukrotnie każdy inny zespół ligi. Na pewno będą pojedyncze mecze, w których ktoś może sprawić niespodziankę pokonując Lotos lub Wisłę, ale finałowa rozgrywka będzie, moim zdaniem, pojedynkiem tych dwóch drużyn. Brak Wisły lub Lotosu w finale to byłaby wielka sensacja.
Pochodzi Pan z Gdyni. Czy do meczy z Lotosem PKO BP podchodzi Pan w inny sposób? Czy każdy mecz jest dla Pana taki sam?
- Rzeczywiście pochodzę z Gdyni, przez kilka lat współpracowałem z Lotosem, wiele się tam nauczyłem i tą naukę mogę wykorzystywać dzisiaj. Mecz jednak traktuję jak każdy inny. Oczywiście jak gramy w Gdyni to jest dodatkowa okazja aby spędzić weekend w domu.
Jakie cele stawiacie sobie jako władze klubu na nowy sezon? I jakie wymagania stawiacie przed drużyną? Czy zostało określone jakieś konkretne miejsce, za które rozliczać będziecie zawodniczki po zakończonym sezonie?
- Gromadząc większe środki oczywiście liczymy na lepszy wynik sportowy w nadchodzącym sezonie. Zatem celem minimum jest 6. miejsce. Marzeniem jest awans do czołowej czwórki, a szczytem tych marzeń medal. Ale zaznaczam, że są to tylko nasze marzenia. Nikt nigdzie nie zapowiada wywalczenia medalu. Mówię tylko o naszych marzeniach, ale jestem pewien, że podobne marzenia ma 12 pozostałych klubów FGE, więc będzie bardzo ciężko.
Kto będzie mistrzem FGE?
- Trudne pytanie, na razie wstrzymam się z odpowiedzią, możemy wrócić do tematu po pierwszej rundzie rozgrywek, jak zobaczymy wszystkie zespoły w akcji.
Na koniec pytanie o kadrę narodową. Podopiecznym trenera Krzysztofa Koziorowicza udało się wywalczyć awans do Mistrzostw Europy na Łotwie. Uważa Pan to za sukces czy po prostu pokonanie pewnego rodzaju przeszkody?
- Zdecydowanie jest to sukces zawodniczek i kadry trenerskiej. Miałem okazję być na prawie wszystkich meczach drużyny narodowej w kraju i zagranicą dziewczęta wykonały wielką pracę i zasłużenie awansowały do finałów. Zespół grał naprawdę dobre spotkania, zwłaszcza wyjazdowy mecz w Bolonii! Bardzo dobrze zostały wkomponowane do zespołu nowe zawodniczki – Daria Mieleszyńska i Agnieszka Skobel. Niekwestionowaną liderką była Agnieszka Bibrzycka, ale każda z koszykarek dołożyła swoją cegiełkę do tego sukcesu i każda może być dumna z awansu. Z niecierpliwością czekam na wyniki losowania grup ME. W Europie nie ma już słabych drużyn, ale uważam, że nasz zespół może sporo zamieszczać w finałach ME