Bartosz Półrolniczak: Powoli krystalizuje się skład MOSIR-u przed nowym sezonem. Jak ocenia pan dotychczasowe ruchy kadrowe?
Dariusz Oczkowicz:
Na chwilę obecną skład wygląda całkiem nieźle, ale należy pamiętać, że jest on ciągle w trakcie kompletowania. Brakuje kilku zawodników szczególnie na pozycje podkoszowe. Nie mniej mamy już kilku ciekawych zawodników, którzy nie są postaciami anonimowymi i wydaje się, że sporo mogą wnieść do gry MOSIR-u.
Dołączył do was Grzegorz Grochowski. Zanosi się, że znów będziecie mieli bardzo dobrego rozgrywającego. Będzie on w stanie grać na takim poziomie jak Kamil Łączyński?
-
Grzegorz to niewątpliwie bardzo ciekawa postać. Już w zeszłym sezonie pokazał, że jest graczem nietuzinkowym. Zresztą powołanie do kadry U-20 mówi samo za siebie. Jego charyzma, determinacja i wola walki sprawiają, że takiego zawodnika chce się mieć w zespole. Myślę, że poziom prezentuje podobny do Kamila i z prowadzeniem gry drużyny z Krosna sobie poradzi.
Ostatni sukces drużyny i taki pozytywny szum medialny, który się wokół was wytworzył może w jakiś sposób pomagać przyciągnąć do gry w Krośnie coraz lepszych zawodników?
- Myślę, że tak. Każdy ambitny zawodnik chce grać o jak najwyższe cele i przy wyborze klubu patrzy nie tylko na ofertę finansową, ale również na kierunek w jakim ten klub podąża. Zespół z Krosna jest budowany tak, aby właśnie o te najwyższe cele walczyć. Ma to być solidna drużyna z mieszanką młodości i doświadczenia przed którą działacze na pewno stawiają ambitne cele. Takie podejście działa na korzyść MOSIR-u Krosno i może skusić co niektórych zawodników na grę w klubie.
W tym sezonie będzie chyba spoczywać na was większa presja, tym razem już więcej ludzi oczekuje, że możecie powalczyć o finał. Nie będzie to pewne utrudnienie?
-
Wiadomo, że chciałoby się osiągnąć podobny sukces jak w ostatnim sezonie, ale czasem jest to ciężko powtórzyć. Presja nie będzie problemem. Będziemy po prostu wychodzić na parkiet i dawać z siebie wszystko, angażując się na 110 procent, bo tylko z takim podejściem być może uda się coś ugrać.
Większość drużyn, które będą walczyć o awans mają już skompletowane składy, kto może być najgroźniejszym rywalem dla pana drużyny?
-
Ciężko powiedzieć, która drużyna będzie dla nas najgroźniejsza. Kilka drużyn ma ciekawe składy personalne i na papierze wygląda to imponująco. Jednak to parkiet zweryfikuje kto będzie mocny. Za wcześnie na jakiekolwiek dywagacje. Jedno jest pewne - I liga będzie w tym sezonie bardzo wyrównana, co zapowiada wiele emocji.
Emocje będą chyba tym większe, że nie ma zdecydowanego faworyta, jakim był w poprzednim sezonie Śląsk.
-
Śląsk jeszcze przed startem poprzednich rozgrywek uchodził za zdecydowanego faworyta, ale w play off musiał się sporo namęczyć. W tym roku takiego faworyta nie ma, chociaż są zespoły, które ze swoimi aspiracjami się nie kryją. Z pewnością przed nami ciekawy sezon, w którym ciężko przewidzieć co się wydarzy. Z punktu widzenia całej ligi, a zwłaszcza kibica to bardzo interesująca perspektywa.
Będzie pan grał już 10 sezon w Krośnie. W I lidze jest więcej zawodników, którzy są przez dłuższy czas przywiązani do swoich klubów, w ekstraklasie rotacja zawodników jest dużo większa. Takie przywiązanie i lojalność sprawia, że kibicom łatwiej jest się identyfikować z daną drużyną?
-
Generalnie każdy szanujący się kibic ze swoją drużyną identyfikować się powinien. Dzięki zawodnikom, którzy są związani z danym klubem przez lata ta więź może stać się silniejsza, ale o to należałoby zapytać kibiców.
Kolejny sezon będzie pan pracował z trenerem Radoviciem. Jak się pan czuję w jego systemie gry?
-
System gry bardzo mi odpowiada i co najważniejsze do tej pory dawał rezultaty. W końcu pod wodzą Radovicia zagraliśmy w finale, a po drodze wygraliśmy Puchar PZKosz. Indywidualnie sezon też należy zaliczyć do udanych. Sam trener jest osobą wymagającą a treningi z nim to ciężka harówka. Skoro jednak przynosi to efekty, to należy zacisnąć zęby i pracować na maksymalnych obrotach.
Jak wygląda u pana okres wakacyjny, rozpoczął pan już przygotowania?
-
W przerwie między sezonami nie można po prostu czekać na kolejny. Trzy miesiące przerwy to zbyt długo by nic nie robić, dlatego pewnie jak większość zawodników trenuje indywidualnie by być w jak najlepszej formie w dniu rozpoczęcia rozgrywek.
Wiadomo już, kiedy rozpoczynacie przygotowania drużynowe?
-
Początek obozu przygotowawczego planowany jest na 12 sierpnia w Krośnie.