Liderami biało-czerwonych byli niewątpliwie Mateusz Ponitka, Przemysław Karnowski oraz Grzegorz Grochowski. Na sukces ekipy przełożyła się również jednak gra wszystkich koszykarzy. Jednym z ważniejszych ogniw był Jakub Karolak. Nowy zawodnik Turowa Zgorzelec zaliczył dość przeciętny turniej, lecz nikt bez niego nie wyobrażałby sobie gry naszej drużyny.
- Trener Niedbalski powtarzał nam ciągle, że dywizja B jest specyficzna - mówi nowy skrzydłowy wicemistrza Polski. - Mecze wydawały się być proste, lecz do każdego spotkania musieliśmy przystąpić odpowiednio skoncentrowani. Osiągnęliśmy cel, jaki sobie założyliśmy i z tego bardzo się cieszymy - dodaje.
Naszym reprezentantom największy problem sprawili Brytyjczycy. Polacy przegrali dość zdecydowanie jeszcze w rozgrywkach grupowych, lecz czas zemsty nadszedł w finale, gdzie byliśmy już zdecydowanie lepsi.
- Wielka Brytania to bardzo dobry zespół - mówi Karolak. W pierwszym meczu zabili nas skutecznością z dystansu. W finale za wszelką cenę chcieliśmy pokazać, że jesteśmy od nich lepsi, a porażka w grupie była tylko wypadkiem przy pracy. Z perspektywy czasu, to chyba lepiej, że przegraliśmy z nimi w grupie, bo dało to nam większą motywację w finale. To pierwszy raz w historii kiedy drużyna U-20 awansowała do elity - stwierdza 20-latek.
Teraz przed byłym graczem MKS Dąbrowa Górnicza otwiera się prawdziwa szansa na zrobienie kariery. Zawodnik podpisał kontrakt z Turowem Zgorzelec, prowadzonym przez Miodraga Rajkovicia. Koszykarz liczy na określoną liczbę minut w przygranicznej drużynie i obiecuje, że powalczy o swoją rolę na boisku.
- Taka impreza daje przede wszystkim ogranie na europejskim poziomie - cieszy się nowy podopieczny Miodraga Rajkovicia. - Sam turniej to także okres przygotowawczy, który bardzo dobrze przepracowaliśmy. Na tych treningach miałem już przecież styczność z ekstraklasowymi trenerami. Wiele mnie te mistrzostwa nauczyły i mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłym sezonie - kończy.