Z pewnością każdemu kibicowi legendarnych Los Angeles Lakers do dziś przypomina się ten feralny moment, w którym ich idol upadł na parkiet, a później musiał opuścić go jeszcze przed końcową syreną. Kobe Bryant zerwał ścięgno Achillesa tuż przed zakończeniem sezonu 2012/2013, a bez jego pomocy Jeziorowcy odpadli już w pierwszej rundzie play-off, nie wygrywając nawet jednego spotkania z późniejszymi wicemistrzami najlepszej ligi świata - San Antonio Spurs.
34-letni zawodnik najgorsze dni ma już jednak za sobą. Pięciokrotny mistrz NBA odwiedził niedawno stolicę Filipin, gdzie oprócz promowania marki zabrał również głos w sprawie kontuzjowanego ścięgna Achillesa. - Czuję się naprawdę, naprawdę dobrze. Jestem szczęśliwy. Trenerzy są ze mną wszędzie. Na rodzinnych wakacjach, podróżach biznesowych. Cały czas mi towarzyszą.
Kobe z każdym kolejnym wschodem słońca czuje się więc coraz pewniej, ale czy zdąży odbudować się sportowo i fizycznie już na pierwszy mecz nadchodzącego sezonu? Przypomnijmy, że 29 października w Los Angeles dojdzie do derbowego starcia. Pojedynek Lakers z Clippers bez największej gwiazdy purpurowo-złotych bez wątpienia straciłby na wartości.
Ma 5 tytułów mistrza ponad 31tyś rzuconych punktów 35 lat na karku , kontuzje Achillesa za sobą. Jego chyba nic nie jest w st Czytaj całość