Brazelton zdradził, że choć prowadził rozmowy z zielonogórskim klubem, to ostatecznie zdecydowano się zatrudnić Russella Robinsona. - Mój agent był w ciągłym kontakcie z zielonogórskimi działaczami, z którymi toczyły się rozmowy. Jednak jakiś czas temu poinformowali oni go o zakontraktowaniu Robinsona. Chyba w ich odczuciu jest on lepszym graczem ode mnie - powiedział Amerykanin.
Jak się okazało Stelmet nie jest jedynym polskim klubem, który zainteresował się rozgrywającym. - Poza rozmowami ze Stelmetem otrzymałem również trzy inne oferty z Polski. Wciąż jeszcze nie podjąłem decyzji, gdzie zagram czy to będzie Polska czy inny kraj, dlatego nie chciałbym ujawniać nazw tych drużyn. Wiem natomiast, że kiedyś na pewno wrócę do Polski, bo naprawdę bardzo polubiłem wasz kraj - stwierdził Brazelton.
27-latek miniony sezon spędził na Ukrainie w zespole BC Odessa, gdzie był nie tylko wyróżniającym się graczem na tle zespołu, ale również na tle całej ligi. - Mój sezon na Ukrainie był bardzo dobry. Mogę chyba nawet powiedzieć, że najlepszy w mojej karierze. Czuję, że naprawdę się rozwinąłem, a w nowym sezonie chce się pokazać z jeszcze lepszej strony. W jakim klubie? Decyzję podejmę wkrótce - zapewnił były zawodnik Prokomu i Czarnych.
Amerykanin w rozmowie z nami zapytał o to, co dzieję się w Asseco Prokomie. Po wysłuchaniu tego, co mamy do powiedzenia, nie krył rozczarowania. - Szkoda, że tak się stało. Mam jednak nadzieję, że nowy szkoleniowiec Asseco Prokomu pomoże młodym chłopakom w rozwoju. Jeśli wszystko będzie zmierzało w dobrym kierunku to jestem pewien, że odniosą kilka niespodziewanych zwycięstw - zakończył Brazelton.