Danilo Mijatović największym zaskoczeniem w Anwilu?

Serbski center Danilo Mijatović to postać najbardziej anonimowa dla przeciętnego kibica spośród wszystkich w Anwilu Włocławek. Okazuje się, że 30-latek może być największym zaskoczeniem w zespole.

W przerwie międzysezonowej Anwil Włocławek zakontraktował czterech obcokrajowców, lecz jeden z nich był prawdziwą zagadką dla kibiców koszykówki nie tylko we Włocławku, ale i w Polsce.

O ile bowiem Dusan Katnić został sprowadzony do Włocławka jako ten, który ma być liderem zespołu, a dwaj Amerykanie po NCAA, Elijah Johnson i Keith Clanton, również mają być graczami pierwszego planu, o tyle postać Danilo Mijatovicia wzbudzała niemałe kontrowersje. 30-letni koszykarz, po raz pierwszy wybierający grę poza swoją ojczyzną, którego głównym orężem są rzuty trzypunktowe, a ma w zespole pełnić rolę środkowego? Wątpliwości więcej niż klubów w karierze Serba.

Tymczasem pierwsze treningi pokazują, że Mijatović może być największym zaskoczeniem wśród wszystkich obcokrajowców we Włocławku. Bo o ilę o grę i formę Katnicia trener Milija Bogicević może być spokojny, o tyle nie wiadomo, w którym momencie sezonu wystrzelą dwaj amerykańscy koszykarze. Zarówno Johnson jak i Clanton "mają papiery" na granie na wysokim poziomie, a z dnia na dzień coraz lepiej adaptują się w Polsce, to jednak nie brak przykładów, choćby w TBL, graczy - którzy nie potrafili przełożyć formy z NCAA na profesjonalne parkiety.

Póki co więc Mijatović jest tym stranieri, który na treningach wykazuje największą stabilność, a dodatkowo już teraz, na samym początku przygotowań, jest w bardzo dobrej formie fizycznej. - Kilku graczy przyjechało do Włocławka bardzo dobrze przygotowanych, np. dwaj Serbowie, Katnić i Mijatović. Widać po nich, że solidnie przepracowali czas przed pojawieniem się we Włocławku - opowiada trener od przygotowania motorycznego, Dominik Narojczyk.

Serb na treningach potwierdził swój główny atut - rzuty z dystansu, ale pokazał również, że potrafi grać pod koszem, czego wymagał od niego będzie w trakcie sezonu trener Bogicević. - Ja przez całe swoje życie grałem jako czwórka, bo większość trenerów, z którymi współpracowałem, chciała po prostu maksymalnie wykorzystać fakt, że dobrze rzucam z dystansu. Moim zadaniem było przede wszystkim trzymać się linii 6,75 metra, by maksymalnie rozciągać obronę przeciwnika. Wiem, że tego samego oczekuje ode mnie trener Bogicević, ale jednocześnie chce bym nie unikał gry pod koszem. I ja nie zamierzam jej unikać - mówi Mijatović.

- Wszyscy byliśmy zaskoczeni, gdy po jednym z pierwszych treningów, gdy jeszcze się właściwie nie znaliśmy, poprosił trenera o 10 dodatkowych rzutów z dystansu, po czym trafił wszystkie i jak gdyby nigdy nic, poszedł do szatni - wyrwało się jednemu z koszykarzy Anwilu.

30-latek szybko zaaklimatyzował się we Włocławku. Bardzo dużo pomaga mu oczywiście Seid Hajrić, bo nowy nabytek włocławskiego klubu... nie mówi zbyt płynnie po angielsku. To jednak nie jest dla niego żaden problem. - Po angielsku rozumiem, ale raczej nie mówię. Na szczęście język polski jest zdecydowanie bliższy serbskiemu, niż angielski, więc będę koncentrował się na tym, by nauczyć się trochę waszego języka - tłumaczy Mijatović.

Wkrótce na naszych łamach wywiad z serbskim zawodnikiem, którego tłumaczem rzeczywiście był wspomniany Hajrić.

[b]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.|

[/b]

Komentarze (2)
luksin
24.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
to ze na treningach sobie radzi to akurat nie jest dowod ze w trakcie meczu sobie poradzi...jego dotychczasowa kariera nie pozwala chyba na nadmierny optymizm... 
avatar
soczystybanan
23.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz