W Politechnice trzon zespołu bez zmian i dopływ świeżej krwi

Pomimo kilku zmian w składzie, w AZS Politechnice Poznań pozostała większość architektów ubiegłorocznego utrzymania w I lidze. Trener Akademików zapowiada, że więcej szans będzie dawał młodym graczom.

Szymon Ratajczak
Szymon Ratajczak

Po dość niespodziewanym utrzymaniu na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej AZS Politechnika Big-Plus Poznań uniknęła odpływu najważniejszych koszykarzy do innych klubów. Pokusie wyjazdu ze stolicy Wielkopolski skutecznie oparli się przede wszystkim Adam Metelski i Paweł Hybiak, czyli para, o której najczęściej mówiło się przy okazji meczów poznańskiej ekipy w zeszłym sezonie. Obaj uznali, że priorytetem jest dla nich zdobycie wyższego wykształcenia, co podkreślili w rozmowach z naszym portalem.

- Stabilizacja składu jest naszą siłą. Wynika właśnie z tego, że zespół tworzą studenci. Oni przychodzą tu przede wszystkim się uczyć, a nie podbijać polskie parkiety - tłumaczy trener Waldemar Mendel.

Utrzymanie Metelskiego jest o tyle pokrzepiające, że w najbliższym czasie w Poznaniu nie należy się spodziewać równie spektakularnego ruchu transferowego, jak jego ubiegłoroczne pozyskanie. Szkoleniowiec czternastej ekipy poprzednich rozgrywek nie ukrywa, że drużyna nadal jest półamatorska, a priorytetem jest podkreślanie akademickich korzeni.

Skład AZS-u przejdzie pewne przeobrażenia. Z zespołu odeszli Piotr Gacek, Filip Kowalewski i Tomasz Gierwazik. Na ich miejsce wejdą młodzi zawodnicy, studenci drugiego roku, którzy w zeszłym roku potwierdzali swoją przydatność sportową i umiejętność godzenia studiów z grą w koszykówkę. Prawdopodobnie do składu dołączą Adam Wiciak, Wojciech Pawełczyk i Witold Kilarowski.

Przygodę Gierwazika z Politechniką przerwały obowiązki zawodowe, których nie sposób pogodzić z dalszą grą w zespole. Inaczej jest w przypadku Kowalewskiego i Gacka, którzy grę w koszykówkę będą kontynuować w trzecioligowej Tarnovii Tarnowo Podgórne.

- Rozstanie z Piotrkiem było trudne, bo jest on ikoną basketu na Polibudzie. To niestety już gracz spoza uczelni. W rozgrywkach akademickich w ubiegłym sezonie zauważyłem, że niektórym młodym zawodnikom brakuje doświadczenia, minut na boisku i to im muszę dawać szansę w lidze. Piotrek, podobnie zresztą jak Filip, chcą grać. Zasługują na to, by funkcjonować w zespole normalnie, a nie pełnić ról zawodników do łatania dziur. W związku z tym uznaliśmy, że szanse na to mają w innym klubie - tłumaczy Waldemar Mendel.

Od zakończenia poprzedniego sezonu i wygranych play-outów z Astorią Bydgoszcz gracze Politechniki śmiało mówią o tym, że sezonie 2013/2014 chcieliby uniknąć tak dramatycznego boju o utrzymanie i marzy im się zajęcie ósmego miejsca premiowanego awansem do play-offów. Doświadczony szkoleniowiec patrzy na taką postawę z aprobatą.

- Cieszę się, że moi zawodnicy są ambitni. Bez ambicji i wysokich celów nie da się zbudować wyniku sportowego. Po pierwszym sezonie w I lidze na pewno jesteśmy mądrzejsi, ale trzeba z pełnym respektem podejść do tego, co się dzieje w innych zespołach. Liga nie będzie łatwiejsza, przewiduję, że będzie solidniejsza, bardziej wyrównana. Pokusić się o jakieś ambitne cele jednak na pewno warto - zakończył trener AZS Politechniki Big Plus Poznań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×