Marshall: Finger wag? To nie dla mnie!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław zaprezentował ostatnio Zeke'a Marshalla. Do niedawna czołowy obrońca w NCAA ma potencjał, aby podbić Tauron Basket Ligę. Jaki jest naprawdę?

"Wojskowi" anonsowali w środę dwóch nowych graczy, a wśród nich Zeke'a Marshalla. Na swoim ostatnim roku na Uniwersytecie Akron notował średnio aż 3,7 bloku na mecz! Takie wyniki zapewniły mu m.in. nagrody Najlepszego Obrońcy 2013 roku w konferencji Mid American oraz tytuł MVP rozgrywek finałowych Mid American w 2011 roku.

Marshall na pierwszy rzut oka budzi porównania do dwóch zawodników. Pierwszym z nich jest Dikembe Mutombo , gwiazda NBA na przełomie tysiącleci. Fakt ten wynika oczywiście z...imienia zawodnika, ponieważ koszykarz z Zairu miał właśnie pseudonim "Zeke".

Sam Marshall zapewnia, że nie wzoruje się na gwieździe m.in. Atlanta Hawks czy Philadelphia 76ers. Na pytanie, czy robi tzw. "finger wag", a więc "grożenie" palcem swoim rywalom po udanym bloku, które oprócz powiedzenia "Not in my house" (z ang. nie w moim domu) było firmowym znakiem Mutombo, odpowiada:

- Nie, finger wag to zdecydowanie nie dla mnie. Ja raczej staram się wtedy patrzeć głęboko w oczy rywali, starając się ich w jakiś sposób onieśmielić - mówi portalowi SportoweFakty.pl Zeke Marshall.

Sylwetka koszykarza naprawdę musi budzić respekt. Nowy środkowy WKS Śląsk Wrocław mierzy aż 213 cm, a jego rozpiętość ramion wynosi aż 7 stóp i 5 cali (około 230 cm). Są to niezwykłe wręcz parametry, które sprawiają, że z miejsca można typować go jako jednego z najlepszych obrońców pod obręczami Tauron Basket Ligi. Jego postura budzi z kolei porównanie do JaVale'a McGee, zawodnika Denver Nuggets.

Oto, jak prezentował się Zeke Marshall jeszcze jako zawodnik Uniwersytetu Akron:

Marshall miał spore szanse, aby zostać wybrany w Drafcie. Tak się nie stało, ale po 4 udanych latach spędzonych na uczelni z północnej części Stanów Zjednoczonych nie musiał długo szukać pracy w Europie. Dlaczego na jego osobę zdecydował się akurat Śląsk?

- Kandydaturę Marshalla rozważaliśmy już od dłuższego czasu, jednak po prostu nie było nas na niego stać. Wydawało się, że tak mobilny zawodnik, przy tym wzroście, który dodatkowo był najlepsza obrońcą swojej konferencji notując blisko 4 bloki spokojnie znajdzie zatrudnienie w NBA. Tak się jednak nie stało, a Zeke postawił na karierę w Europie. Znalazły się środki na tego zawodnika i bardzo się cieszymy, że do nas dołączył - mówi Michał Lizak, prezes spółki Śląsk Wrocław Basketball.

Na pokazowym treningu Marshall udowodnił, że może być naprawdę dużym wzmocnieniem "Wojskowych". Chociaż kompletnie nie radził sobie z rzutami z dystansu, które delikatnie mówiąc nie są jego specjalnością, zaprezentował jednak repertuar innych zagrań.

Zeke przede wszystkim dobrze czuje się pod obręczami i z niesamowitym impetem pakuje piłke do kosza. Ma jednak opanowane rzuty półhakiem, jak również z odejścia, co sprawia, że nie jest graczem jednowymiarowym. Poza tym, biega porusza się po parkiecie wyjątkowo szybko jak na swój wzrost.

Środkowy wyróżnił się jeszcze jedną rzeczą. Otóż jest jednym z najlepiej przygotowanych co do przyjazdu do Polski zawodników, jacy od dawna zawitali do Wrocławia. W Internecie znalazł mnóstwo informacji o naszym kraju, o mieście, w którym będzie grał. Wykazał się nawet...znajomością kursu dolara do złotówki. Wrocławscy kibice mają nadzieję, że przełoży się to na jego świetne występy w TBL.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Andi1
5.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak to jest mozliwe ze sciagaja graczy a nie maja na to kasy.Ostatnio sie mowi ze pozyczyli banke albo wiecej od turowa, a turow nic,-zatrudnia bigusia i stelmacha  
avatar
mlokos
5.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapowiada sie ciekawa liga z paroma naprawde dorbymi graczami gwarantujacymi widowiska na wysokim poziomie. Oby te zapowiedzi potwierdzily sie na parkietach.