Słoweńcy nie zagrali na sto procent z Polską?

brzmiące jak to, zacytowane w artykule powyżej. jak słusznie stwierdził poniżej kolega Waldemar, przecież słoweński coach nie powiedział im: "grajcie Panowie na pół gwizdka, zeby sie nie spocić";) moim zdaniem, po oglądnięciu naszych wcześniejszych wystepów na bierzących ME, Słoweńcy myśleli że nas pukną na miękkiej faji, a tu sie nagle okazało, że "sorry Gregory" - postawiliśmy się im;))))))). cały czas liczyli że wrócą do gry, a nasz zryw jest tylko chwilowy. gdyby było inaczej to trener Maljkovic oszczędzałby swoich czołowych graczy, a nie rzucałby ich w pościg za naszymi zawodnikami (walczący do końca Goran Dragic, seria niecelnych rzutów za 3 pkt. Lakovic-a, wypuszczanie Nachbar-a na kluczowe fragmenty meczów, pozostawienie Lorbek-a na parkiecie jako jedynego zawodnika regularnie trafiającego zza łuku przez cały mecz). kolejnym dowodem są faule kluczowych graczy słoweńskich świadczace o zaangażowaniu w obronę (np. Zoran-a Dragic-a). w ogóle to tłumaczenie Słoweńców brzmią tak jak wypowiedzi Litwinów po przegranym meczu na ME w 2009 r., którzy porażkę z nami tłumaczyli, że przecież nie grali w optymalnym składzie... nikt nie lubi przyznać się do przegranej z "Polaczkami"://///////