Leszek Marzec: Dotychczasowe mecze pokazały dużo plusów, ale i sporo minusów

- Pracowaliśmy cały tydzień po to, żeby w Toruniu zdobić kolejny krok do przodu. Wcześniejsze mecze pokazały zarówno nasze dobre, jak i słabsze strony - mówi trener Stabill Jeziora Tarnobrzeg.

W rozegranych do tej pory meczach kontrolnych Stabill Jezioro Tarnobrzeg przegrało tylko raz. Wygranie mistrzostw Podkarpacia pokazało, że drużyna idzie we właściwym kierunku. -  Jestem zadowolony z przebiegu tego turnieju, pokazał on dużo plusów, ale także sporo minusów. Przed następnymi sparingami staraliśmy się poprawić to, co było złe. To co nam wychodziło ulepszaliśmy, robiliśmy to jeszcze szybciej, jeszcze dokładniej. To jest nowa drużyna, nowi ludzie. Treningi też się pewnie różnią, samo podejście i filozofia dopiero się w nich kształtuje. Każdy pracował do tej pory inaczej. Po to są takie turnieje, żeby koncentracja utrzymywała się, a nawet rosła. To bardzo potrzebny przerywnik w czasie ciężkiego treningu - przekonuje Leszek Marzec.

Turniej w Tarnobrzegu był ostatnim momentem dla Amerykanów, by pokazali swoją przydatność do drużyny. - To, czy cała trójka zostanie to raczej pytanie do prezesa. Ja swoją opinię na temat ich umiejętności i roli w zespole już wyraziłem i przekazałem. Całość spraw organizacyjnych i finansowych załatwiają prezes i dyrektor sportowy. Znają oni moją opinię, czysto sportową na temat tych graczy. Uważam zresztą, że wszyscy kibice widzieli czy to są dobrzy, czy źli zawodnicy i każdy może sobie na to pytanie odpowiedzieć - przyznaje opiekun Jeziorowców.

Jak Jeziorowcy zaprezentują się w Toruniu?
Jak Jeziorowcy zaprezentują się w Toruniu?

Podczas XI Memoriału Wojciecha Michniewicza Stabill Jezioro zmierzy się z Astorią, Treflem i Anwilem. Zwłaszcza mecze z Treflem i Anwilem pokażą, w jakim miejscu jest drużyna z Podkarpacia. - Mamy lukę na najważniejszej pozycji. Niemniej jednak będzie to bardzo istotny dla nas turniej, pokaże kolejne ważne rzeczy. Możliwości rotacji są inne, jest okazja na przetestowanie pewnych awaryjnych ustawień. Zobaczymy, czy po graniu w Tarnobrzegu zrobiliśmy krok do przodu. Wyniki nie są najważniejsze, i na pewno nie one są w okresie przygotowawczym podstawą oceny.

Jak wiele dla tarnobrzeżan znaczy Chaisson Allen, można było zobaczyć w meczu przeciwko MOSIR-owi Krosno. - Myślę, że ostatniego dnia już trochę brakło sił, drużyny z zaplecza ekstraklasy są już w dobrej formie, bo wcześniej zaczynają ligę. Było jednak widać, że ta gra bez Allena wyglądała zupełnie inaczej. Fajnie, że wygraliśmy całość. Publiczność się cieszyła, a zawodnicy się podbudowali. To oczywiście o niczym nie świadczy, że wygraliśmy choćby z Rosą. Jednak to pokazało, że ta grupa ma duże możliwości. To może mnie cieszyć najbardziej - mówi trener Stabill Jeziora.



Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: