- Oczywiście, że traktuję ten klub wyjątkowo. Mogę powiedzieć, że mam ten klub w sercu, nie będę tego ukrywał. W wielu trudnych momentach mogłem liczyć na Polpharmę. Będzie to już dla mnie piąty sezon w Polpharmie Starogard Gdański i czuję, że z każdym rokiem ta moja rola w zespole wzrasta - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Michael Hicks, gracz Polpharmy Starogard Gdański.
Dla Hicksa pierwszym klubem w Polsce był Basket Kwidzyn, ale przeniósł się do Polpharmy Starogard Gdański, w której dokończył rozgrywki. Jego statystyki były na tyle dobre, że jego usługami zainteresowali się działacze New Yorker Phantoms Brunszwik. Później jednak powrócił do Starogardu i od 2010 roku, z małą przerwą, reprezentuj barwy Kociewskich Diabłów.
- Pojawiały się różne oferty, nawet przed tym sezonem, ale zdecydowałem, że najlepszym wyjściem będzie pozostanie w Starogardzie Gdańskim. Tutaj mam rodzinę i tutaj czuję się najlepiej. Dzieci chodzą do polskiej szkoły, więc ta decyzja była dobra zarówno dla mnie i jak rodziny - dodaje Hicks.
Amerykanin nie wie jeszcze, czy po zakończeniu pozostanie w Polsce. - Może jak dostanę polski paszport, to dlaczego nie? - śmieje się 30-latek.
W ostatnim sezonie Hicks z kolegami zajęli ósme miejsce w Tauron Basket Lidze. Amerykanin jest zdania, że kolejne rozgrywki będą znacznie lepsze. - Wierzę, że przede mną, jak i przed zespołem znacznie lepszy sezon niż ten poprzedni. Mamy ciekawy zespół, więc wszystko przed nami - zaznacza gracz Polpharmy Starogard Gdański.