Najpierw z Filadelfii do Chicago, a następnie z Chicago do Warszawy - taką trasę miał odbyć Paul Graham we wtorek i środę, by już wieczorem drugiego dnia wziąć udział w swoim pierwszym treningu pod okiem Miliji Bogicevicia oraz poznać swoich nowych kolegów z Anwilu Włocławek.
Niestety, 28-letni koszykarz nie stawił się w środę we Włocławku. Jego przylot spodziewany jest w czwartek. - Wszystko przez ten samolot z Filadelfii. Coś się niestety opóźniło na lotnisku i do Chicago doleciałem już w momencie, w którym mój drugi samolot, ten do Polski, już wyleciał. Taka mała złośliwość rzeczy martwych po prostu - mówi Graham.
Tym samym, Graham dołączy do swojego nowego zespołu dopiero w czwartek. Oznacza to, że przed sobotnim sparingiem z Rosą Radom, w którym prawdopodobnie zadebiutuje w koszulce Anwilu, odbędzie zaledwie około trzech treningów z drużyną. Dodatkowo, w pierwszych dniach pobytu w Polsce, koszykarzowi z pewnością będzie dokuczać "jet lag", czyli złe samopoczucie z powodu różnicy między strefami czasowymi. Choć może Amerykanin zaskoczy pozytywnie już w pierwszym pojedynku...
- Nie mogę się doczekać spotkania z drużyną. Doceniam to, że Anwil dał mi szansę na grę i na pewno będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony już od samego początku - dodaje rzucający obrońca.
Paul Graham przyleci z opóźnieniem
Miał przyjechać w środę i już wieczorem wziąć udział w treningu z resztą zespołu. Niestety, tego dnia nowy nabytek Anwilu Włocławek Paul Graham nie stawił się na Kujawach.