Energa Czarni po słabym spotkaniu przegrali z Treflem Sopot 66:75. Słupski zespół nie funkcjonował w tym meczu tak, jak do tego nas ostatnimi czasy przyzwyczaił. - Zagraliśmy za miękko. Nie graliśmy naszej obrony, brakowało komunikacji i nie egzekwowaliśmy naszych zasad. To moim zdaniem są przyczyny tego, że dzisiaj ta obrona nie wyglądała tak, jak choćby przed tygodniem, gdzie dzięki niej osiągaliśmy bardzo dobre wyniki. W naszej grze zabrakło także zespołowości. Jeżeli niektórzy zawodnicy nie zrozumieją, że to jest klucz do sukcesów, to nie będziemy wygrywać meczy. W Zgorzelcu graliśmy wszyscy razem. Każdy szukał kolegi z drużyny i każdy rzucał punkty. Musimy zrozumieć, że to nie jest indywidualny sport, a zespołowy. Gramy po to, żeby zespół wygrał, a nie po to, żeby w statystykach zobaczyć, że jeden rzucił trzynaście a drugi piętnaście punktów, tylko po to, żeby zobaczyć, że nasz zespół wygrał - pięcioma, dziesięcioma czy trzydziestoma punktami - stwierdził Michał Jankowski.
Były rzucający Startu przed rozpoczęciem nowego sezonu nie przypomina zupełnie gracza z poprzednich rozgrywek. Jego gra zmieniła się z korzyścią zarówno dla niego, jak i dla zespołu. - Dużo z trenerem Urlepem pracuję na tym, aby być spokojniejszym. Muszę kontrolować energię, która we mnie drzemie i lepiej ją wykorzystywać, choćby w obronie. Staram się pokazywać bardziej dojrzała koszykówkę i mam nadzieję, że mi się to udaje - powiedział sam zainteresowany.
Energa Czarni podczas turnieju w Zgorzelcu prezentowali bardzo wysoką formę. W Słupsku wygląda to nieco gorzej. Czy trafią z odpowiednią dyspozycją na początek sezonu? - Nie boję się o to, kiedy przyjdzie odpowiednia forma. Jesteśmy teraz w bardzo dobrzej formie, tylko że jesteśmy także nieco zmęczeni. Teraz potrzebowalibyśmy nieco odpocząć, zejść z obciążeń i dać swoim nogom troszeczkę świeżości. Może to także nieco zaważyło na tej porażce z Treflem, ale to nie jest dla nas żadne usprawiedliwienie - powiedział 26-latek.
W sobotę gospodarze turnieju zmierzą się z Tsmokami Mińsk, które rozgromiły w piątek AZS Koszalin 96:53. - Nie ma żadnej presji czy żadnego bania się Tsmoków. Jesteśmy bardzo mocnym zespołem z dobrym charakterem, a do tego mamy dwunastu zawodników, z których każdy może wyjść i grać. Nie ma tutaj miękkich facetów. W sobotę wyjdziemy i postaramy się pokazać charakter, a także koszykówkę, którą prezentowaliśmy w Zgorzelcu - zakończył Jankowski.