WKK zgasiło Znicz - relacja z meczu WKK Wrocław - Znicz Basket Pruszków

W swoim debiucie na zapleczu TBL, podopieczni trenera Turkiewicza pokonali Znicz Basket Pruszków 79:68 i z optymizmem mogą czekać na kolejny mecz.

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski

Mecz we Wrocławiu rozpoczął się od akcji kosz za kosza. Skutecznym akcjom Łukasza Diduszko, goście przeciwstawiali się celnymi rzutami Marcina Matuszewskiego, który liderował w ataku ekipy Znicza w początkowej fazie spotkania. W połowie kwarty do głosu doszła drużyna WKK, która za sprawą dwóch trójek, najpierw Grzelińskiego, a potem Rafała Niesobskiego wyszła na prowadzenie. Po krótkiej chwili tym samym odpowiedzieli przyjezdni i wynik znów oscylował koło remisu. Do końca kwarty utrzymała się niewielka przewaga Znicza i to goście schodzili po pierwszej odsłonie przy prowadzeniu 22:20.

Drugą kwartę z wysokiego C rozpoczęli podopieczni trenera Pawła Turkiewicza. Kolejne trójki dołożyli Aleksander Leńczuk i Niesobski. WKK grało dużo skuteczniej i systematycznie powiększało przewagę, która sięgała nawet dziewięciu punktom. Wśród graczy Znicza skuteczną grą błysną w tym fragmencie sprowadzony przed sezonem z SKK Siedlce, Przemysław Lewandowski. W końcówce kwarty niezłymi akcjami popisał się powracający do formy po ciężkiej kontuzji Marcin Kolowca. To właśnie po jego akcjach kibice zgromadzeni w hali wrocławskiego AWF-u mogli z nadzieją wyczekiwać na kolejną kwartę przy przewadze miejscowych 46:39.

Druga połowa to okres lepszej gry obronnej po obu stronach. Nieźle pod koszami spisywał się Kolowca, a także młody Grzeliński. Goście musieli gonić wynik, ale ich gra nie porażała skutecznością co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy z Wrocławia. Gra w trzeciej kwarcie obfitowała w dużo fauli przez co zawodnicy często testowali swoje celowniki z linii osobistych. Po trójce Jakuba Koelnera, WKK prowadziło już dziesięcioma oczkami i przed ostatnią odsłoną wydawało się, że to dwa punkty pewnie pozostaną w stolicy Dolnego Śląska.

Ostatnie 10 minut to już fragment gry kosz za kosz. Na punkty Łukasza Diduszko skutecznie odpowiadał Michał Aleksandrowicz, który obok  Lewandowskiego i Matuszewskiego był jedną z jaśniej świecących postaci w ekipie trenera Michała Spychały. Pojedyncze akcje Znicza nie wystarczały na nieźle grających wrocławian, którzy już wcześniej zdobyli przewagę i kontrolowali spotkanie. Przez ponad dwie minuty obie ekipy nie były w stanie zdobyć żadnego punktu co świadczy o fragmencie niezłej obrony z obu stron. W końcówce ciężar gry wzięli na siebie wspomniany już Łukasz Diduszko i Jan Grzeliński, dla którego był to debiut w I lidze i wielu ekspertów zastanawiało się czy podoła bardziej fizycznej grze. Ten swoją grą odpowiedział jednoznacznie - podoła! Trafiał, podawał i wymuszał faule, a co najważniejsze poprowadził WKK do pierwszego zwycięstwa w debiutanckim meczu na zapleczu TBL. Podopieczni Pawła Turkiewicza zgasili na własnym parkiecie Znicz Basket Pruszków i z optymizmem mogą patrzeć na kolejne spotkanie w Poznaniu.

WKK Wrocław - Znicz Basket Pruszków 79:68 (20:22, 26:17, 17:16, 16:13)

WKK: Łukasz Diduszko 20 (1x3), Grzeliński 14 (1x3), Kolowca 10, Leńczuk 8 (2x3), Niesobski 8 (2x3), Bartosz Diduszko 6, Koelner 5 (1x3), Szpyrka 4 (1x3), Łopatka 2, Trojan 2, Bochenkiewicz 0.

Znicz:  Lewandowski 17 (2x3), Mieczkowski 14, Aleksandrowicz 12 (2x3), Matuszewski 6, Wojtyński 6, Put 5 (1x3), Kulikowski 4, Czosnowski 2, Malitka 2, Potraski 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×