Karol Wasiek: Przed spotkaniem mało kto na was stawiał, a tymczasem to wy wyjeżdżacie z Zielonej Góry z Superpucharem...
Adam Waczyński: Każdy marzył o takim rozpoczęciu sezonu. Miejmy nadzieję, że ten sezon będzie tak samo udany, jak ten pierwszy mecz. Uważam, że z każdym meczem będziemy coraz lepsi, chcemy walczyć tak samo, jak w meczu z Superpucharem.
Miałeś w tym spotkaniu wyjątkowo trudne zadanie, bo musiałeś mierzyć się z Christianem Eyengą. Jak ta rywalizacja wyglądała z twojej perspektywy?
- Christian Eyenga jest bardzo dobrym zawodnikiem, rzucił sporo punktów. Trafił wiele trudnych rzutów, ale grał w NBA i ma spore doświadczenie. Jest świetnym atletą i ciężko się przeciwko takiemu zawodnikowi gra.
Ale sam także odpłacałeś mu się agresywną grą.
- Starałem się. Na pewno nie jest przyjemnie, kiedy zawodnik po drugiej stronie rzuca 30 punktów. Starałem się mu przeszkadzać, jak mogłem. Mam nadzieję, że w końcówce czuł się trochę zmęczony, dawałem z siebie wszystko.
Eyenga będzie gwiazdą ligi?
- Myślę, że Eyenga będzie niekwestionowaną gwiazdą naszej ligi, oby grał dla Stelmetu tak samo dobrze, jak w środowym spotkaniu. Zielonogórzan czekają trudne mecze w Eurolidze i na pewno jego dobra forma będzie bardzo potrzebna.
Ciekawostką jest fakt, że kolejny mecz o stawkę rozegracie właśnie ze Stelmetem Zielona Góra.
- Na pewno Stelmet będzie chciał się zrewanżować i odegrać, są podrażnieni tą porażką. Będzie to na pewno ciężki bój, ale mamy dwanaście dni na regenerację i na scauting. Przyjedziemy na pewno przygotowani do tego spotkania.
Te dwanaście dni nie wybiją was z rytmu?
- To się okaże. My się na pewno dobrze przygotujemy do tego spotkania. Stelmet zagra już kilka spotkań w Eurolidze i będą z pewnością w grze.
Bo niektórzy mówią, że lepiej grać częściej niż tylko trenować.
- Czasami się tak mówi, ale z drugiej strony jest większy czas na odpoczynek. Będziemy cały czas trenowali, analizowali zagrywki Stelmetu. Chcemy te "mity" obalić.
[/b]