Wojciech Michałowicz po nieudanym debiucie Stelmetu w Eurolidze: Nie ma się co załamywać

Stelmet nieudanie zadebiutował w rozgrywkach Euroligi, ulegając w inauguracyjnym pojedynku Bayernowi Monachium 73:94. - To jest Euroliga i takie wyniki się zdarzają - skomentował Wojciech Michałowicz.

Piątkowy pojedynek w Zielonej Górze obserwował jeden z najbardziej znanych komentatorów koszykarskich w Polsce - Wojciech Michałowicz. Jego zdaniem, wynik inauguracyjnego spotkania w Eurolidze nie może zniechęcić koszykarzy Stelmetu w dalszej walce w najlepszej lidze europejskiej. - To jest Euroliga i takie wyniki się zdarzają. Nie ma się co załamywać po jednym meczu. Porównajmy potencjał obydwu drużyn, popatrzmy na składy. W Stelmecie są gracze, którzy mają doświadczenie, ale w Bayernie to 75 procent składu. Do tego trener, który w Europie trochę osiągnął. Z kolei Mihailo Uvalin i jego drużyna wciąż się uczą. Nie wolno nam o tym zapominać kiedy oceniamy zielonogórski skład - powiedział.

Zdaniem komentatora z przeszło 20-letnim doświadczeniem, Euroliga ma być jedynie dodatkiem dla zielonogórskiego klubu, a głównym celem będzie skuteczna walka w Tauron Basket Lidze. - Z ciekawością obserwuję to, co buduje się w Zielonej Górze. Jeszcze niedawno ten zespół występował w drugiej lidze. A dziś? Dziś jest mistrzem Polski i ma Euroligę. Główna walka toczy się w Tauron Basket Lidze, a europejskie rozgrywki to przede wszystkim nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Pamiętajmy też, że przy odrobinie szczęścia można awansować do TOP16. A jak się nie uda, to zostanie jeszcze Eurocup. Nie ma co załamywać rąk po jednej porażce. Powiem więcej, one się na pewno jeszcze przytrafią - dodał Michałowicz.

źródło: basketzg.pl

Źródło artykułu: