Szkoda, że AZS nie gra w Pucharze Europy - rozmowa z Sekiem Henrym, graczem AZS-u Koszalin

- Bardzo żałuję, że Koszalin nie gra w EuroCup. Uważam, że to byłoby wspaniałą przygodą dla naszej drużyny, jak i kibiców - mówi nam Sek Henry, gracz AZS-u Koszalin.

Karol Wasiek: Po zakończeniu sezonu wydawało się, że niemal na pewno nie zostaniesz w TBL, a tymczasem znów oglądamy cię w barwach AZS-u Koszalin. Dlaczego?

Sek Henry: Nie ukrywam tego, że to była trudna decyzja dla mnie. Miałem kilka możliwości, ale doszedłem do wniosku, że Koszalin będzie dobrą opcją dla mnie na tym etapie kariery. Wróciłem ponownie, ponieważ chcę znów zespołowi osiągnąć dobry rezultat w lidze.

To prawda, że twoim priorytetem była gra w europejskich pucharach?

- Szczerze? Bardzo żałuję, że Koszalin nie gra w pucharach. Zresztą nam udało się wywalczyć przepustkę do gry w EuroCup, ale niestety nie udało się zgrać wszystkich szczegółów. Uważam, że to byłoby wspaniałą przygodą dla naszej drużyny, jak i kibiców, którzy mogliby oglądać naprawdę bardzo dobrych zawodników w akcji. Dużo zyskałoby także miasto, które mogłoby się promować. Ale z drugiej strony wiem jednak, że to kosztowna operacja. Wracając jednak do pytania, chciałem grać w pucharach, ale po prostu nie wyszło.

Dużo miałeś innych opcji?

- Miałem kilka możliwości, ale uznałem, że Koszalin to najlepsza opcja. Długo dosyć zwlekałem z podpisaniem kontraktu, ale to brało się z tego, że do samego końca czekałem na to, co się wydarzy.

Sek Henry: Szkoda, ze Koszalin nie gra w EuroCup
Sek Henry: Szkoda, ze Koszalin nie gra w EuroCup

Rozumiem, że polska liga to dobry krok dla ciebie, żeby dalej się rozwijać?

- Tak i to był właśnie jeden z powodów, dla których jestem tutaj z powrotem. Nie wróciłbym do Koszalina, gdybym uważał inaczej. Jestem zdania, że mam tutaj w Polsce jeszcze niedokończoną robotę do wykonania. Poprzedni sezon był niezły w wykonaniu drużyny, ale tego samego nie można powiedzieć o mojej grze. Miałem wzloty i upadki, teraz chcę to poprawić.

Jednakże udało wam się na końcu zająć świetne trzecie miejsce. Wpłynęło to na twoją psychikę? Jesteś teraz silniejszym graczem?

- Oczywiście. Lepiej znam trenerów i doskonale wiem, czego mogę się spodziewać. To jest dla mnie duże ułatwienie. Znam też lepiej miasto i znacznie więcej rzeczy rozumiem.

Jednakże powtórzenie tego wyniku będzie bardzo trudne...

- To prawda, ale uważam, że mamy taką szansę, trzeba walczyć w każdym spotkaniu o zwycięstwo. Nie ma co się oglądać na innych. Musimy po prostu grać swoje.

Ten zespół personalnie jest silniejszy od tego z zeszłego roku?

- To bardzo trudne pytanie. Aczkolwiek ja osobiście uważam, że ta drużyna obecna ma większy potencjał, ale po prostu musimy się zgrać. Mamy na pewno szansę powtórzyć ten wynik, ale każdy z nas musi grać na maksimum swoich możliwości.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: