Leszek Marzec: Asseco miało dużo szczęścia

Asseco Gdynia bardzo łatwo rozprawiło się w sobotę z Jeziorem Tarnobrzeg. Podopieczni Davida Dedka wygrali 86:70 i mają na swoim koncie już dwa zwycięstwa.

Po meczu trener tarnobrzeżan Leszek Marzec stwierdził, że Asseco wygrało, bo miało więcej szczęścia... - Gospodarze mieli w tym meczu dużo szczęścia z dwóch powodów. Po pierwsze, nasz najlepszy strzelec - Chase Simon nie trenuje z drużyną od środy i nie mógł wystąpić w tym meczu. To była duża strata dla nas. W dodatku w drugiej kwarcie kontuzji nabawił się Dawid Przybyszewski - mówił coach Jeziora Tarnobrzeg, który nie był zadowolony z postawy swoich zawodników. Zresztą trudno mu się dziwić, bo Jezioro przegrało już trzecie spotkanie z rzędu w Tauron Basket Lidze.

Jednakże w sobotę goście nie mieli za dużo do powiedzenia, bo Asseco od samego początku narzuciło swój styl gry. To gracze Davida Dedka dyktowali warunki w tym spotkaniu. - Mieli przewagę na tablicach, a w dodatku ich skuteczność za dwa i trzy była naprawdę fenomenalna w pierwszej kwarcie. Wszystko trafiali i było nam strasznie trudno grać. Uważam jednak, że w kolejnych trzech kwartach pokazaliśmy, że walczymy. Zabrakło nam nieco zmienników, żeby jeszcze tę stratę zniwelować. Na ławce nie miałem praktycznie żadnych zawodników - oceniał trener Jeziora Tarnobrzeg.

W ekipie Leszka Marca najskuteczniejsi byli Amerykanie - Andrew Fitzgerald oraz Chaisson Allen. Ten pierwszy zdobył 18 punktów, z kolei ten drugi 15 punktów.

- Ważnym aspektem tego meczu był fakt, że byliśmy bez Chase'a Simona. On jest naszym kluczowym graczem. W dodatku źle weszliśmy w ten mecz, daliśmy zdobyć rywalom zbyt dużo łatwych punktów. Sądzę, że jeśli chcemy wygrać następny mecz, to musimy wyjść na parkiet zdecydowanie bardziej skoncentrowani - podkreślał z kolei Simon, rozgrywający z Tarnobrzega.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: