Brakuje mentalnego lidera - rozmowa z Vladimirem Dragiceviciem, graczem Stelmetu Zielona Góra

- Uważam, że nie mamy takiego zawodnika, który skrzyknąłby całą grupę i powiedział kilka mocnych słów. Takiego gracza, do którego wszyscy mieliby odpowiedni szacunek - mówi Vladimir Dragicević.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Co stało się ze Stelmetem Zielona Góra w czwartej kwarcie?

Vladimir Dragicević: Trzeba sobie jasno powiedzieć, że graliśmy całkiem nieźle do początku czwartej kwarty. Kontrowaliśmy to spotkanie, ale nagle coś się zmieniło i zaczęliśmy grać po prostu beznadziejnie. Zdobyliśmy przecież tylko 11 oczek, a jeśli w ostatniej kwarcie rzucasz tylko tyle punktów to nie masz prawa wygrać. Musimy pracować nad obroną, bo ona nie pracuje najlepiej. Powinno być jednak coraz lepiej, bo mamy dobrego trenera, który wie jak to wszystko poukładać.

To defensywa jest waszym największym problemem?

- Tak, zgadzam się. Spójrz na to, że w ostatnim meczu polskiej ligi straciliśmy aż 88 punktów. W Maladze straciliśmy około 100 punktów, z Bayernem podobnie. W moim ostatnim klubie średnio traciliśmy około 60 punktów i to był naprawdę dobry wynik. Musimy nad tym pracować. Nie mam żadnych wątpliwości. Spójrz na to, że ja nie jestem aż taki wysoki, Hrycaniuk też i gdy gramy przeciwko takim zespołom, jak Czarni to mamy problemy. Oni mają wysokich koszykarzy i nam jest trudno. Musimy sobie pomagać w obronie, ale wydaje mi się z biegiem czasu powinno być coraz lepiej.

Chemia w zespole jest na dobrym poziomie?

- Na treningach wszystko wygląda dobrze, ale jak przychodzi mecz to coś idzie nie tak, jak powinno. Nie umiem tego wytłumaczyć. Mogę w samych superlatywach wypowiadać się o tej grupie, naprawdę nie mogę narzekać. Ale czegoś brakuje na meczach. Na pewno trener Uvalin jest bardzo dobrym szkoleniowcem, który wie, co z tym zrobić.

Może problemem jest to, że w drużynie nie ma lidera?

- Uważam, że nie mamy takiego zawodnika, który skrzyknąłby całą grupę i powiedział kilka mocnych słów. Takiego gracza, do którego wszyscy mieliby odpowiedni szacunek. Potrzebujemy mentalnego lidera. CSKA Moskwa ma Wiktora Chriapę. Nie mamy takiego zawodnika.

Jak w ogóle się czujesz w zespole?

- Czuję się bardzo dobrze. Jestem w miarę zadowolony ze swojej gry, ale w meczu z Czarnymi Słupsk zagrałem po prostu dramatycznie. Musiałem grać większość czasu, bo Adam Hrycaniuk był kontuzjowany.

Co byś chciał poprawić w swojej grze?

- Powiem jeszcze raz: defensywa! To musimy na szybko poprawić, bo będziemy mieli wiele kłopotów. Nie da się ukryć, że od obrony wszystko się zaczyna. Jeśli to poprawimy to będziemy najgroźniejszą ekipą w Polsce.

Co z występami w Eurolidze? Czy pomiędzy rozgrywkami TBL a Euroligą jest naprawdę taka duża przepaść?

- Oj tak! Wielka różnica, ale nie tylko w poziomie. Chociażby inne jest sędziowanie. W poniedziałek pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją, że sędziowie nie odgwizdywali ewidentnych przewinień. Nie chcę jednak ich krytykować.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×