Podopieczni Mihailo Uvalina kontrolowali niemal cały przebieg spotkania i zdołali odnieść historyczne zwycięstwo w rozgrywkach Euroligi. - Bardzo się cieszymy, że tworzymy historię zielonogórskiej koszykówki. Zielona Góra jest świetnym miejscem do gry w koszykówkę - całe miasto żyje sportem. Naprawdę czuć te wsparcie ze strony kibiców i wszystkich naszych zwolenników. Staramy się odpłacać im jak najlepszą grą na parkiecie - powiedział Przemysław Zamojski.
Rzucający wciąż odczuwa skutki kontuzji, jakiej doznał podczas spotkania w Słupsku. Efektem urazu jest 9 punktów na koncie reprezentanta Polski, w tym aż 7 oczek zdobytych z rzutów osobistych. - Jeszcze trochę się oszczędzałem, nie chciałem za bardzo wchodzić pod kosz. Mam jeszcze szwy na głowie, rana cały czas się goi i potrwa to jeszcze kilka dni. Najważniejsze było dla mnie, aby wystąpić w tym meczu, agresywnie bronić i pomóc moim kolegom. Bardzo cieszy mnie nasza postawa - szukaliśmy się nawzajem, rozdaliśmy bardzo dużo asyst. Była dobra komunikacja, każdy wiedział, gdzie ma się ustawić, czy w ataku czy w obronie. To poskutkowało tym historycznym zwycięstwem. Bardzo się cieszymy z tego triumfu - ocenił Zamojski.