Michał Gabiński: Zapracować na pozycję w lidze

Po przegranej z Anwilem w pierwszej kolejce, Śląsk Wrocław odniósł dwa zwycięstwa. Zdaniem Michała Gabińskiego, w sobotę beniaminek TBL zgarnie trzecią wygraną w sezonie.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Pokonując Stabill Jezioro na wyjeździe oraz Polpharmę u siebie, Śląsk Wrocław zmazał plamę po porażce na inaugurację sezonu 2013/2014 z Anwilem Włocławek. Ekipa Milivoje Lazicia wróciła tym samym na właściwe tory i w sobotę zamierza zgarnąć trzecią wygraną w rozgrywkach.

- Po porażce z Anwilem mieliśmy do siebie dużo pretensji, bo powinniśmy zagrać lepiej jako zespół. Nikt tego jednak już nie zmieni, a każdy mecz to inna historia co pokazały ostatnie spotkania. Wygraliśmy dwa mecze, bo byliśmy bardzo skoncentrowani - mówi Michał Gabiński, jeden z ważniejszych polskich zawodników w ekipie Śląska.

Pozycja wrocławskiego klubu w lidze jest dość specyficzna. Z jednej strony Śląsk to wielka marka, klub z tradycjami i największą liczbą mistrzostw kraju. Z drugiej jednak - zespół, który aktualnie jest beniaminkiem Tauron Basket Ligi.

- Każde spotkanie jest dla nas istotne, bo choć swojej marki Śląsk nie musi nikomu udowadniać, to jednak jako beniaminek musimy solidnie zapracować na pozycję w lidze. Jesteśmy zupełnie nowym zespołem i każdy z nas, zawodników, musi również na parkiecie udowadniać, że zasługuje na miejsce w drużynie - dodaje Gabiński.

W sobotę 26-letni zawodnik i jego koledzy ponownie będą chcieli pokazać, że zasługują na grę we wrocławskim klubie, a Śląsk zasługuje na miejsce w czołówce ligi - poprzez zgarnięcie kolejnego zwycięstwa i pokonanie Kotwicy Kołobrzeg.

- Mamy sporo do poprawienia w naszej grze, przede wszystkim w defensywie. Dodatkowo, nasza gra nie jest wolna od przestojów - słabo zaczynamy mecze i trzecie kwarty i to musimy naprawić. Chciałbym, by nasza postawa zmieniła się już od spotkania z Kotwicą. Musimy narzucić im swoją grę poprzez szybki atak i mocną obronę. Nie możemy pozwolić im się rozpędzić, bo gdy zespoły takie, jak Kotwica złapią właściwy rytm, wówczas potrafią być naprawdę groźne. Nastawiamy się na walkę od samego początku i nastawiamy się na to, by chcieć wygrać ten mecz bardziej niż gospodarze - kończy Gabiński.
Michał Gabiński w meczu z Polpharmą Michał Gabiński w meczu z Polpharmą
[urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Marek Piechowicz: Zostawić serce na parkiecie  [/urlz]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×