Karol Wasiek: Trudno oprzeć się wrażeniu, że z każdym meczem prezentujecie się coraz lepiej.
Tomasz Śnieg: Cały okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo mocno, więc cieszymy się, że są tego efekty, ale to jest dopiero początek ligi. Jest dużo dobrych zespołów. Na razie realizujemy to, co sobie wcześniej zakładaliśmy. Chcemy wygrać każdy kolejny mecz, ale z tyłu głowy gdzieś tam siedzi ta dalsza część sezonu i gra o najwyższe cele.
Chciałbym na chwilę wrócić do tego spotkania poniedziałkowego. Mimo że mierzyliście się z mistrzem Polski to podeszliście do tego meczu bez żadnych kompleksów.
- Podeszliśmy z respektem, bo mistrz Polski to przecież bardzo dobra drużyna, w której jest wielu utalentowanych zawodników. Myślę, że na razie nie grają tego, na co ich stać i my to prostu wykorzystaliśmy. To był typowy mecz walki, ale cieszymy się, że wyszliśmy z tego starcia zwycięsko.
Z tyłu głowy przed meczem było przekonanie, że można ich pokonać?
- Na pewno tak. Wiedzieliśmy, że Stelmet jest do ogrania. Oni są jeszcze na etapie zgrywania i my wykorzystaliśmy po prostu swoją szansę. Stelmet na papierze na pewno jest najmocniejszy, ale potrzeba im czasu.
O was też mówi się, że jesteście silni i można śmiało powiedzieć, że przekładacie to także na parkiet.
- Mamy jedenastu zawodników w rotacji. Trener Urlep ma duże pole manewru. Każdy gracz może wyjść i dać coś tej drużynie.
Czyli zespołowość największą siłą Energi Czarnych Słupsk?
-
Tak. Mamy bardzo zgrany zespół. Nie ma jednego lidera, który rzucałby po 25 punktów. Tutaj jest drużyna. W jednym meczu jeden gracz może poprowadzić ekipę do zwycięstwa, z kolei w następnym spotkaniu ktoś zupełnie inny. To jest siła naszego zespołu.
Rywalizowałeś w tamtym spotkaniu z Łukaszem Koszarkiem. Czy to, że grałeś z nim w poprzednim sezonie w Asseco Prokomie Gdynia jakoś ci pomagało?
- Na pewno dużo wniosków miałem w swojej głowie. Łukasz Koszarek to jednak świetny zawodnik, najlepszy rozgrywający w całej lidze, który doskonale gra pick&rolle. Tylko patrzeć i się uczyć od niego.
Ale w tamtym spotkaniu pokazałeś, że możesz z nim rywalizować.
- Moim głównym celem było utrudnienie gry Łukaszowi Koszarkowi. Wiedzieliśmy, że to ważny zawodnik tej drużyny i trzeba go zastopować. Nie do końca to wyszło, ale na pewno dałem z siebie wszystko.