Kolejny rywal z Mazowsza nie straszny Zastalowi - relacja z meczu Zastal Zielona Góra - Znicz Basket Pruszków

Podopieczni Tomasza Herkta po zwycięstwie w stolicy, rozegrali kolejne dobre spotkanie. "Zastalowcy" w meczu 4. serii gier zwyciężyli 14 punktami z pruszkowskim Zniczem Basket. Ekipa z Winnego Grodu już na początku potyczki uzyskała znaczącą przewagę i spokojnie dotrzymała ją do końca meczu.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Już od pierwszych minut spotkania widać było, że koszykarze Zastalu są w niezłej dyspozycji. Po "dwójce" Łukasza Wiśniewskiego zielonogórzanie prowadzili 8:2 i w dalszych fragmentach meczu również utrzymywali solidny poziom. Po sześciu minutach gry przewaga miejscowych sięgnęła dziewięciu punktów (18:9). Pruszkowianie starali się gonić zielonogórską ekipą, ale ta była lepiej dysponowana, i dzięki temu kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się rezultatem 22:14.

W drugiej odsłonie również można była ujrzeć dominację "Zastalowców". Po trzech minutach tej części meczu podopieczni Tomasza Herkta wygrywali 31:22. W połowie kwarty numer dwa na placu boju pojawił się obrońca Zastalu, Sławomir Olszewski, dla którego był to pierwszy występ w obecnym sezonie po kontuzji. Popularny "Oszi" bardzo dobrze wprowadził się do gry, gdyż po jego celnym rzucie zza linii 6,25 ekipa z Winnego Grodu prowadziła już 46:31. Do końca pierwszej połowy zielonogórzanie powiększyli jeszcze dystans nad rywalem i na długą przerwę schodzili z 17-punktową zaliczką (50:33).

W kolejnych minutach tej potyczki już chyba nic nieoczekiwanego nie mogło się zdarzyć. Drużyna Zastalu posiadała bezpieczną przewagę, którą mogłaby stracić jedynie przez jakiś kataklizm. Ale takiego oczywiście nie było. Miejscowi w trzeciej kwarcie, wzorem z poprzednich odsłon, nadal grali uporządkowaną koszykówkę. W zielonogórskim teamie prawie nic nie szwankowało, widać było, że zespół z każdym dniem jest coraz bardziej zgrany, i to miało przełożenie na wynik, który przed ostatnią kwartą brzmiał 70:56.

Czwarta kwarta podobnie, jak poprzednie "ćwiartki" nie przyniosła wielu emocji, ale mimo tego kibicom mogła się podobać ze względu na ambitną postawę pruszkowian. Jeszcze w 28. minucie spotkania Znicz Basket tracił do Zastalu aż 20 "oczek" (67:47). Pięć minut później pruszkowski i zielonogórski zespół dzieliło już tylko 9 punktów (75:66). W tym czasie goście zdobyli 19 punktów przy 9 gospodarzy, także w ich grze też można było szukać jakiś pozytywów. Jednak, jak później się okazało, to było wszystko, co mogli dać z siebie najlepszego koszykarze z Pruszkowa. Na odrabianie strat było już trochę za późno, a całą konfrontację zasłużenie wygrali zielonogórzanie 87:73.

Intermarche Zastal Zielona Góra - Znicz Basket Pruszków 87:73 (22:14, 28:19, 20:21, 17:19)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×