Damian Kulig to niewątpliwie czołowa postać PGE Turów Zgorzelec, ale i całej polskiej ligi. Ten środkowy po raz kolejny był ważnym ogniwem swojej ekipy. Tym razem pomógł zespołowi wygrać w Tarnobrzegu ze Stabillem Jezioro. - Statystyki są statystykami, ale liczy się zawsze dobro drużyny. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Podziękowania należą się całej drużynie, za walkę za pokazanie charakteru, za dobry mecz - stwierdził środkowy Turowa.
Emocje w meczu na Podkarpaciu były jedynie w pierwszej kwarcie. Potem wicemistrzowie Polski odjechali rywalom i spokojnie kontrolowali przebieg gry. - Można powiedzieć, że za łatwo weszliśmy w ten mecz, zbyt spokojnie, za lekko. Później od drugiej kwarty zaczęliśmy grać twardo w obronie i ataku dzięki czemu odskoczyliśmy. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty, co widać po wyniku - dodał Kulig.
Już w niedzielę drużyna ze Zgorzelca zagra w lidze VTB na własnym terenie z BK Donieck. Rywal niewątpliwie do łatwych nie należy, ale na własnym terenie Turów powinien sięgnąć po wygraną. - Na pewno nie można powiedzieć, że będzie lekko. Każda potyczka jest ciężka i inna. Mam nadzieję, że hala będzie naszym atutem. Zrobimy wszystko, aby taka porażka jak z Anwilem nie powtórzyła się nam już we własnej hali. W tej lidze nie ma słabych zespołów i każdy prezentuje jakiś poziom. Za nami mecz w Tarnobrzegu i przygotowujemy się do niedzielnego boju. W głowach nam już siedzi, że czaka nas kolejne spotkanie. Myślę, że będzie dobrze - kontynuuje.
Na razie PGE Turów Zgorzelec ma na swoim koncie jedną wygraną, ze Spartakiem Sankt Petersburg. W ostatniej kolejce było blisko kolejnej wygranej. - Myślę, że nie jest źle. W ostatnim pojedynku w Nymburku przegraliśmy przez własną głupotę. Graliśmy przez 36-37 minut doby basket. Potrafiliśmy osiągnąć przewagę, ale dwie głupie starty w ciągu kilku chwil zdecydowały, że rywal odskoczył. Chcemy osiągnąć lepszy wynik niż w zeszłym sezonie. Wszystko jednak zweryfikuje boisko - zakończył Damian Kulig.