Kadrowe kłopoty bydgoskiego zespołu są powszechnie znane. W sobotnie popołudnie trener Tomasz Herkt mógł skorzystać zaledwie z sześciu koszykarek z podstawowego składu. Do seniorskiej drużyny postanowiono dookoptować więc juniorki z I-ligowego Basketu. To zapowiadało ciężki bój z solidną ekipą z Dolnego Śląska.
- Trzeba przeprowadzić jakieś rozmowy ze sponsorami, bo tak dalej być nie może - podkreślał po zawodach opiekun Tomasz Herkt. - Musimy poszukać jakiś wzmocnień i przede wszystkim pieniędzy na nowe zawodniczki. Kontuzjowana jest Daria Mieloszyńska-Zwolak i Ewelina Gała. Dlatego chwała dziewczynom za to, że wytrzymały kondycyjnie cały mecz.
Pomimo tych osłabień, potyczka z Basket ROW Rybnik mogła się podobać. Pierwsza część zdecydowanie należała do bydgoszczanek, które prowadziły 30:15. Problemy pojawiły się w drugiej odsłonie, kiedy rybniczanki zaczęły wykorzystywać krótką ławkę Artego. W końcówce drugiej kwarty z przewagi bydgoszczanek pozostały tylko wspomnienia, bo po rzucie za trzy Jeleny Velinovic ROW przegrywał tylko 41:43.
To tylko miało zwiastować jeszcze większe emocje w drugiej części. Od połowy trzeciej kwarty, kiedy do remisu 55:55 doprowadziła Rebecca Harris mieliśmy wyrównaną walkę kosz za kosz. Żadna ze stron nie chciała odpuszczać rywalkom, dzięki czemu widowisko mogło się podobać.
Dopiero w czwartej kwarcie ROW stracił szanse na końcowy sukces za sprawą tegorocznej liderki bydgoszczanek, czyli Leah Metcalf. Po jej akcjach w końcówce spotkania Artego powoli mogło się cieszyć z końcowego triumfu, który został okupiony ciężką grą podstawowych koszykarek. - W przyszłym tygodniu po wspomnianych rozmowach ze sponsorami poszukamy dobrych zawodniczek na odpowiednie pozycje - zakończył Herkt.
Artego Bydgoszcz - Basket ROW Rybnik 84:73 (30:15, 20:27, 15:21, 19:10)
Artego: Metcalf 35, Lawson 22, Kraayeveld 12, Mowlik 9, Jeziorna 6, Pietrzak 0.
Basket ROW: Harris 19, Velinović 15, Walker 13, Kułaga 12, Kędzia 9, Gajda 5, Kuncewicz 0, Morawiec 0, Stelmach 0.