Po ośmiopunktowej porażce w pierwszym spotkaniu (79:87), rozegranym w poprzednią niedzielę w Radomiu, Rosa jechała do Kołobrzegu z zamiarem odrobienia straty. Tę różnicę udało się zniwelować już po premierowej kwarcie. W kolejnych minutach prowadzenie drużyny z Mazowsza rosło, by ostatecznie wynieść aż 56 "oczek"!
Jednym z najlepszych strzelców ekipy prowadzonej przez Wojciecha Kamińskiego był Korie Lucious. Amerykanin zdobył 13 punktów, trzykrotnie trafiając z dystansu. - Zagraliśmy dobre zawody. Szanowaliśmy piłkę, dzieliliśmy się nią. Świetnie spisaliśmy się w obronie, ponadto oddaliśmy bardzo dużo rzutów - powiedział po zakończeniu niedzielnego starcia.
Rosę czeka teraz dłuższa przerwa. Kolejny pojedynek, w ramach piątej kolejki Tauron Basket Ligi, rozegra w kolejny poniedziałek przed własną publicznością. Wtedy jej rywalem będzie mistrz Polski, Stelmet Zielona Góra. - Teraz wracamy do Radomia i możemy koncentrować się na przygotowaniach do kolejnego spotkania - zakończył Lucious.