Miami Heat po dwóch porażkach wkraczają na właściwe tory. Mistrzowie NBA w spotkaniu na szczycie pokonali Los Angeles Clippers, odnosząc już trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarze z Florydy po przeciętnej pierwszej połowie, w drugiej popisali się już bardzo dobrą defensywą, a w ataku postrach siał Dwyane Wade.
31-latek trafił 13 z 22 oddanych rzutów z gry, co dało mu w sumie imponujące 29 punktów i 7 asyst. 18 "oczek" dla zwycięzców dorzucił jeszcze LeBron James. Warto zaznaczyć, że Żar rzucał ponadto na aż blisko 54-procentowej skuteczności, a w całym spotkaniu zespołowo skompletował 27 asyst.
Po stronie Los Angeles Clippers zabrakło punktów Chrisa Paula, który w niektórych momentach wyraźnie nie chciał brać odpowiedzialności na swoje barki. Rozgrywający zaliczył mimo wszystko szóste double-double z rzędu, zapisując na swoim koncie 11 "oczek", 12 asyst i 5 zbiórek. Z genialnej strony zaprezentował się natomiast Blake Griffin, który w 38 minut spędzone na placu boju zaaplikował 11 na 14 prób z gry! Podkoszowy do 27 punktów dodał jeszcze 14 zebranych piłek, ale nawet to nie było receptą na dobrze dysponowanych Heat.
- Myślę, że po prostu straciliśmy tempo gry. W pierwszej połowie to my je dyktowaliśmy, a w trzeciej kwarcie zdecydowanie zwolniliśmy - mówił po meczu zawiedziony Doc Rivers, trener drużyny z Miasta Aniołów.
***
Bohaterem dnia nie został jednak wspomniany wyżej Dwyane Wade, lecz ktoś o wiele mniej utytułowany i rozpoznawalny. Mało kto przepuszczał, że Los Angeles Lakers mogą pokonać Houston Rockets w Toyota Center, a jednak... Sezon 2013/2014 jest idealnym dowodem na to, że koszykówka to niewiarygodnie nieprzewidywalny i emocjonujący sport.
James Harden skompletował czwartkowej nocy bardzo dobre 35 punktów, ale więcej osób za parę dni będzie pamiętać o wyczynie Steve'a Blake'a. Rozgrywający w całym spotkaniu uzbierał "tylko" 14 "oczek" i odbiłoby się to bez większego echa, gdyby nie ten rzut...
Blake trafiając na 1,3 sekundy przed końcową syreną zapewnił więc Jeziorowcom cenne zwycięstwo, już trzecie w sezonie zasadniczym. Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że 15 punktów i 14 zbiórek zapisał w swoim dorobku były gracz purpurowo-złotych - Dwight Howard, a 18 "oczek" dla triumfatorów dorzucił z ławki Jodie Meeks.
***
Wyniki:
Miami Heat - Los Angeles Clippers 102:97 (28:31, 24:25, 24:17, 26:24)
Heat: Wade 29, James 18, Allen 12, Bosh 12.
Clippers: Griffin 27, Redick 15, Crawford 14.
Denver Nuggets - Atlanta Hawks 109:107 (26:26, 28;25, 29:32, 26:24)
Nuggets: Lawson 23, Robinson 15, McGee 14.
Hawks: Millsap 29, Horford 21, Korver 16.
Houston Rockets - Los Angeles Lakers 98:99 (19:36, 31:28, 27:17, 21:18)
Rockets: Harden 35, Parsons 16, Lin 16, Howard 15.
Lakers: Meeks 18, Johnson 16, Blake 14.