Podopieczni Andreja Urlepa znajdują się w ścisłej czołówce tabeli z bilansem 4 wygranych oraz 1 porażki. To sprawia, że są wyraźnym faworytem sobotniej potyczki z trójmiejskim zespołem. W minioną środę słupszczanie również z dobrej strony pokazali się w rozgrywkach Intermarche Basket Cup, kiedy to pokonali w Sopocie Trefl 82:74.
- Naszym kluczem do zwycięstw jest na pewno team play. Gramy jako drużyna, nie ma zawodników którzy chcą grać na tzw. "gazetę". Tacy gracze raczej siedzą na ławce. Naszą siłą jest drużyna i mocna obrona. W każdym meczu kto inny może być liderem, co na pewno uprzykrza naszym przeciwnikom życie. Jesteśmy mocni na obwodzie jak i pod koszem, a całym zespołem świetnie dyryguje trener Andrej Urlep - zauważył Jarosław Mokros. Nie sposób nie zgodzić się ze słowami skrzydłowego, które doskonale opisują to jak wygląda słupska drużyna w bieżącym sezonie.
Ekipa Asseco Gdynia przed przyjazdem do Słupska nie ma nic do stracenia. Gdynianie to w głównej mierze młody zespół, który w każdym meczu stara się dawać z siebie wszystko. Nie wiadomo jednak jak zniesie on ogromną presję, jaką bez wątpienia wywierają na przyjezdnych kibice w Słupsku. Tutaj ogromną rolę do odegrania mają doświadczeni Piotr Szczotka, Łukasz Seweryn czy Fedor Dmitriev, którzy będą musieli być sporym wsparciem dla mniej doświadczonych kolegów.
- Moi zawodnicy po prostu na tę chwilę nie są gotowi, żeby wytrzymać presję. Muszą grać swoją koszykówkę, a nie myśleć o tym, co dzieje się na zewnątrz. Ich zadaniem jest to, żeby skupić się na swojej robocie, a nie myśleniu o czymś innym - stwierdził trener gdynian David Dedek.
Spotkanie pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a Asseco Gdynia odbędzie się w sobotę 16 listopada o godzinie 19 w słupskiej Hali Gryfia.