To był jednostronny mecz, w którym nawet przez chwilę wygrana sopocian nie była zagrożona. Ale czy naprawdę mogła? Zespół Mindaugasa Budzinauskasa rozegrał fatalne zawody, zwłaszcza w defensywie. Bo choć Trefl to drużyna z górnej półki, celująca w ligowe podium, to mimo wszystko nie wypada tracić aż 92 punkty, z czego 52 do przerwy.
To właśnie w pierwszej i drugiej kwarcie gospodarze zapewnili sobie triumf. Nie dość, że grali skutecznie na dystansie, to jeszcze zdobywali punkty po szybkim ataku, z którym starogardzianie zupełnie sobie nie radzili. Już w 11. minucie przewaga żółto-czarnych wynosiła prawie 20 punktów.
Polpharmie brakowało atutów i pomysłu, aby cokolwiek jeszcze zmienić. W drugiej połowie "Kociewskie Diabły" szukały ratunku w rzutach z dystansu, ale te nie wychodziły ani Michaelowi Hicksowi, ani Ovidijusowi Varanauskasowi, ani też żadnemu innemu koszykarzowi. Nic dziwnego, że Trefl nawet w drugiej części zawodów nie poczuł nacisku ze strony rywala.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Michał Michalak (16 punktów). W ekipie starogardzian wyróżnił się Cezary Trybański, który otarł się o double-double - 16 punktów i 9 zbiórek.
Trefl Sopot - Polpharma Starogard Gdański 92:66 (28:16, 24:13, 15:18, 25:19)
Trefl: Michalak 16, Leończyk 14, Waczyński 14, Jeter 11, Gadri-Nicholson 10, Vasiliauskas 8, Stefański 6, Majstorović 5, Dzierżak 5, Roszyk 3.
Polpharma: Trybański 16, Hicks 15, Varanauskas 10, Sarzało 9, Jeftić 8, Tuljković 5, Radwański 3, Struski 0, Paul 0, Kukiełka 0.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas
przed sezonem zastanawiałem sie jak Cezary poradzi sobie w PLK, bo miałem w głowie, cały czas, obraz jego gry z dawnych czasów w Pruszkowie. obserwowałem jego staty w in Czytaj całość