To był wprost nokaut. Wystarczyło kilka minut, aby koszalinianie przekonali się, że do Tarnobrzega przyjechali wyłącznie na nieprzyjemną wycieczkę. Akademicy nie istnieli po obu parkietach, w efekcie już w 9. minucie przegrywali... 5:30. Co prawda w kolejnych minutach udało im się nieco zmniejszyć dystans do Stabillu Jeziora, tyle że o jakiejkolwiek walce nie było mowy.
Podopieczni Arkadiusza Papki postawili się w komfortowym położeniu, ale na tym nie poprzestali. W trzeciej odsłonie "Jeziorowcy" znowu wrócili do dobrej gry, zwłaszcza w ofensywie, dzięki czemu objęli najwyższe prowadzenie w meczu (71:43). Wówczas stało się jasne, że zawodnicy Gaspera Okorna poniosą klęskę.
Liderami Stabillu Jeziora byli Chaisson Allen i Marcin Nowakowski, którzy zdobyli odpowiednio 22 i 20 punktów. Co więcej, ten drugi zanotował aż 12 (!) asyst. W słabym AZS-ie najwięcej "oczek" zgromadził Amerykanin Sek Henry - 20.
Stabill Jezioro Tarnobrzeg - AZS Koszalin 95:78 (32:11, 16:17, 27:23, 20:27)
Stabill Jezioro: Allen 22, Nowakowski 20, Doaks 14, Fitzgerald 14, Krajniewski 8, Łukasiak 8, Marciniak 6, Patoka 3, Pyszniak 0, Rajewicz 0, Pandura 0.
AZS: Henry 20, Sykes 15, Labović 12, Białek 9, Brandwein 8, Mielczarek 6, Raczyński 3, Wołoszyn 3, Dunn 2, Bigus 0.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas