Michael Hicks: Nie zwracam uwagi na statystyki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Michael Hicks zdobył 19 punktów w ostatnim spotkaniu z PBG Basketem Poznań i przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny. Warto powiedzieć, że Amerykanin jest drugim najlepiej punktującym zawodnikiem w polskiej lidze. W tej klasyfikacji wyprzedza go jedynie Javier Mojica z AZS-u Koszalin.

- Byliśmy niesłychanie skupieni na grze w defensywie. Myślę, że to było kluczem do zwycięstwa w całym spotkaniu. Należy pamiętać, że graliśmy na wyjeździe i nasz rywal miał atut w postaci hali i kibiców. Musieliśmy grać z maksymalnym zaangażowaniem, żeby zniwelować atuty naszych rywali - mówił po środowym spotkaniu Michael Hicks.

Amerykanin nie jest zaskoczony, że jego drużyna spisuje się w początkowej fazie sezonu tak znakomicie. - Wszyscy oczekiwaliśmy od siebie takich wyników. Przed początkiem sezonu pracowaliśmy niesłychanie ciężko na efekty obecnej sytuacji. Nie możemy jednak zwalniać tempa i musimy utrzymać nasz obecny poziom. To niesłychanie trudna liga. Każde spotkanie jest inne i bardzo ciężkie - tłumaczy Hicks, który dodał, że wielkim atutem jego zespołu jest posiadanie znakomitych strzelców. - To nasz wielki atut. Mamy zawodników, którzy mogą zdobywać punkty z obwodu i spod kosza. W naszej drużynie jest chyba sześciu koszykarzy, którzy grali w tej lidze w ubiegłym roku. Taka sytuacja jest zawsze korzystna - wyjaśnia Amerykanin.

Statystyki Hicksa w początkowej fazie sezonu są znakomite, ale Amerykanin twierdzi, że nie przykłada do tego większej wagi. - W ogóle nie zwracam na to uwagi. Staram się patrzeć przede wszystkim na dobro drużyny. Poza tym, należy pamiętać, że zdobywam punkty także dzięki drużynie. Otrzymuję przecież wiele świetnych podań - mówi koszykarz Polpharmy.

Lider ekipy ze Starogardu Gdańskiego nie ukrywa, że celem jego drużyny jest awans do fazy playoff. Amerykanin wierzy jednak, że Polpharma może być czarnym koniem tegorocznych rozgrywek. - W tej chwili myślę tylko i wyłącznie o awansie do najlepszej ósemki. Jeżeli znajdziemy się w na tym etapie rozgrywek, to będziemy wykonywać kolejne kroki. Wierzę, że będziemy w stanie zrobić coś wielkiego - kończy.

Źródło artykułu: