Amerykanin w tym sezonie jest czołowym graczem Farmaceutów. Decyzja ta oburzyła fanów Kociewskich Diabłów, którzy domagali się wpuszczenia na boisko doświadczonego gracza. Okazuje się jednak, że koszykarz nie wykonywał określonych zadań, dlatego został przyspawany do ławki rezerwowych.
- Spodziewałem się, że padnie pytanie o Hicksa i od razu wyprzedam odpowiedź - mówił szkoleniowiec Polpharmy. - Nie jestem zadowolony z jego gry, on nie robił tego, co cały zespół oraz trener od niego wymagał - dodał.
Brak groźnego strzelca był także zdziwieniem dla koszykarzy oraz trenera gości. Celem teamu Miliji Bogicevica było zatrzymanie rzucającego, lecz ostatecznie problem rozwiązał się sam, odetchnęli także zawodnicy obwodowi.
- No właśnie, on grał chyba tylko chwilę? - pytał Mateusz Kostrzewski. - Bardzo się zdziwiłem, że nie było go na boisku, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to bardzo groźny zawodnik.
- Oczywiście. Nie wiem dlaczego on nie grał. Myślę, że to jest to ogromne osłabienie Polpharmy -
mówił Bogicevic.
Czy z Michaelem Hicksem gospodarze mieli by większe szanse na zwycięstwo? Wydaje się, że tak. Pewni byli tego fani, którzy nie rozumieli decyzji o odsunięciu Amerykanina.