Derby Dolnego Śląska - zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław

Nic bardziej nie rozpala kibiców niż derby z rywalem zza miedzy. Fani basketu z Dolnego Śląska już wkrótce będą mieć tę satysfakcję.

Historia starć Śląska Wrocław z PGE Turówem Zgorzelec jest barwna, bujna i w zasadzie trudno streścić ją w drobnym tekście. Kiedy po raz ostatni zespół z nadgranicznego miasta awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej, Wojskowi wciąż byli potęgą.

Klub z pogranicza od początku jednak budowany był z głową i miał za sobą pełną halę szalonych kibiców, dzięki czemu dość szybko "utarł nosa" renomowanemu rywalowi. Później, kiedy ekipa z Wrocławia zrezygnowała z występów w PLK, Turów z kolei stał się etatowym finalistą, chociaż nigdy nie zdobył tytułu mistrzowskiego.

Najświeższa historia tej rywalizacji to takie nazwiska jak Dragisa Drobnjak, David Logan, Thomas Kelati, Andres Rodriguez, Darren Kelly, Dean Oliver, Kevin Fletcher, Torrell Martin, Rashid Atkins czy wreszcie Dominik Tomczyk.

Teraz cała historia tej rywalizacji będzie pisana od nowa, co wcale nie oznacza, że zespoły te nie miały ze sobą kontaktu od 2008 roku - od niedawna można było zaobserwować ścisłą współpracę pomiędzy nimi.

Turów i Śląsk zagrały ze sobą towarzysko kilkukrotnie, organizowały razem eventy związane z koszykówką, a nawet występowały w ten sam dzień, w tym samym obiekcie, kiedy to Zgorzelczanie szukali obiektów do gry w lidze VTB. Do Wrocławia z Turowa trafił też Michał Gabiński, a także nieobecny już tam Marcus Relphorde.

Michał Gabiński do niedawna występował w Zgorzelcu
Michał Gabiński do niedawna występował w Zgorzelcu

Przechodząc już do teraźniejszości, to PGE jest mistrzem, a WKS pretendentem, stosując metaforę bokserskiej walki. Turów jest na trzecim miejscu w lidze, ale ma zaległy mecz z Treflem Sopot i może zrównać się bilansem ze znajdującym się na czele Stelmetem Zielona Góra.

Co więcej, podopieczni Miodraga Rajkovicia doznali jak dotąd zaledwie jednej porażki. Było to w trzeciej kolejce Tauron Basket Ligi, kiedy to przyszło im zmierzyć się z Anwilem Włocławek.

Śląsk jest z kolei drużyną środka tabeli, która jest groźna u siebie, zwłaszcza dla równorzędnych rywali, ale wciąż brak jej ważnego, cementującego zespół zwycięstwa z silnym rywalem na jego parkiecie. To powinien być jej główny cel w środowy wieczór.

Szanse WKS-u na tryumf w Zgorzelcu są jednak niewielkie, ponieważ Turów jak na razie imponuje zbilansowanym składem, który na warunki TBL jest bardzo silny. Trener Milivoje Lazic będzie musiał zatem liczyć na życiową dyspozycję Dominique'a Johnsona, Danny'ego Gibsona oraz Pawła Kikowskiego, którzy ostatnio stanowią o ofensywie swojej drużyny.

Początek meczu w środę o godz. 18:30 w Zgorzelcu. Transmisję (płatną) z meczu będzie można obejrzeć za pośrednictwem internetowej platformy Ipla.tv

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: