Darius Maskoliunas: Nasza obrona jest coraz lepsza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trefl Sopot w dość łatwy sposób ograł Rosę Radom w Hali 100-lecia w piątkowy wieczór. Dla podopiecznych Dariusa Maskoliunasa było to szóste zwycięstwo w lidze.

Sopocianie przystąpili do tego spotkania po porażce z Energą Czarnymi Słupsk. Trefl wówczas był blisko odniesienia wygranej, ale w samej końcówce dał sobie wyrwać to zwycięstwo. Trzypunktowe rzuty Jordana Hullsa były gwoździem do trumny dla ekipy "żółto-czarnych". Na konferencji prasowej po meczu z Rosą Radom trener Darius Maskoliunas wrócił jeszcze do tamtego spotkania. - Po przegranym, choć niezłym meczu w Słupsku, gdzie zabrakło nam trochę szczęścia, cieszy to, że zespół nie wpadł w dołek psychiczny, a utrzymał się na tym samym poziomie - mówił litewski szkoleniowiec Trefla Sopot.

Jego podopieczni w piątkowym meczu nie napotkali wielkiego oporu ze strony radomian, którzy na to spotkanie przygotowali nawet specjalną taktykę. Jednakże cały misterny plan gości poszedł na marne, ponieważ sopocianie trafiali do kosza z niesamowitą, 66-procentową skutecznością. - Mieliśmy także bardzo dobrą skuteczność rzutów za trzy punkty. Jednakże cieszy mnie fakt, że zaczynamy coraz lepiej wyglądać w obronie. Trzeci mecz z rzędu gramy w defensywie tak jak powinniśmy. To mnie jak najbardziej cieszy - dodawał trener Maskoliunas.

W meczu z Rosą litewski szkoleniowiec nie mógł skorzystać z Krzysztofa Roszyka, ale za to pod koniec meczu z dobrej strony zaprezentował się Łukasz Jaśkiewicz, który zdobył cztery punkty. - Nie wiedziałem, czy Jaśkiewicz jest gotowy do wyjścia na boisko, bo miał wcześniej kontuzję, ale pokazał się z bardzo dobrej strony - zakończył opiekun Trefla Sopot.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: