- Chciałbym wyróżnić Keitha Clantona, który zaczął mecz w pierwszej piątce. Najbardziej cieszę się z tego, że bardzo dobrze zagrał w defensywie. Dotychczas to była jego pięta achillesowa. Atak nigdy nie był dla niego problemem, ale w obronie miał spore braki. Teraz pracuje nad tym elementem, zrobił postęp i to daje mi nadzieję, że będzie w tym jeszcze lepszy - powiedział na temat swojego środkowego, Keitha Clantona, trener włocławskiego Anwilu, Milija Bogicević.
23-letni Amerykanin jest coraz pewniejszym punktem ekipy z Włocławka. Początek sezonu miał niemrawy - dopiero w trzecim swoim spotkaniu przekroczył barierę 10 punktów. Tamten okres to jednak przeszłość. Obecnie Clanton prezentuje stabilną formę i, jak zauważył trener, zaczyna być przydatny nie tylko w ofensywie, ale również na drugim końcu parkietu.
W niedzielę środkowy Anwilu najczęściej pilnował Karrona Johnsona i choć ten zdobył 12 oczek, to jednak by to osiągnąć potrzebował aż 18 prób z gry.
- Co ja tak naprawdę mogę powiedzieć? Skoro trener twierdzi, że poprawiłem grę w obronie, to ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Wiem, że w tym elemencie mam największe braki, dlatego staram się mocno pracować i jeśli ktoś mi mówi, że jest progres, to świetnie - komentuje 23-latek.
Ogółem Clanton zakończył niedzielne spotkanie z dorobkiem 15 oczek (6/9 z gry) i ośmiu zbiórek. Wymusił również cztery faule, ale miał także cztery straty. Anwil pokonał natomiast kołobrzeski klub 89:63 i obecnie zajmuje trzecie miejsce w TBL.
- W pierwszej połowie graliśmy nieco chaotycznie, raz lepiej, raz gorzej, ale od początku drugiej połowy wyraźnie przyspieszyliśmy i zaczęliśmy grać skuteczniej - wyjaśnia zawodnik, dodając: - Ogółem uważam, że wygraliśmy, bo zaprezentowaliśmy niesamolubną koszykówkę. Dodatkowo byliśmy lepsi w egzekwowaniu założeń taktycznych. Ten element wyraźnie poprawiliśmy względem poprzednich spotkań.
[/b]