Mateusz Kostrzewski: Każdy sam powinien umieć się zachować

Po triumfie nad Rosą, koszykarze Anwilu otrzymali kilka dni wolnego. - Zakończyliśmy pierwszą część sezonu zwycięstwem i teraz możemy spokojnie udać się na święta - mówi Mateusz Kostrzewski.

Koszykarze Anwilu otrzymali od swoich włodarzy kilka dni wolnego. To efekt bardzo dobrej postawy zespołu w pierwszej części sezonu; postawy, dodajmy, powyżej oczekiwań. Rottweilery zakończyły bowiem tę partię rozgrywek z bilansem 8-3, wygrywając pięć ostatnich ligowych spotkań z rzędu, w tym starcie ze wspomnianą Rosą 87:76.

Na Święta Bożego Narodzenia gracze Anwilu mogą rozjechać się zatem do domów z czystym sumieniem. - To było dla nas bardzo istotne spotkanie. Przygotowywaliśmy się do niego cały tydzień, licząc, że zakończymy pierwszą część sezonu zasadniczego zwycięstwem. I tak też się stało. Zagraliśmy dobry mecz i teraz możemy spędzić spokojne święta - mówi Mateusz Kostrzewski.

Włodarze klubu uznali, że cztery i pół dnia wolnego od treningów to najlepsza nagroda dla zawodników oraz sztabu trenerskiego Anwilu. Tuż po świętach włocławianie zmierzą się jednak ze Śląskiem Wrocław, więc o jakimkolwiek większym rozluźnieniu mowy być nie może.

- Myślę, że każdy z nas jest profesjonalistą i każdy sam powinien umieć się zachować bez jakichkolwiek porad czy sugestii ze strony trenerów. Wiemy o co gramy za kilka dni, wiemy że nie możemy wypaść z formy, dlatego myślę, że każdy z nas spędzi ten wolny czas świąteczny jak na zawodowca przystało - dodaje Kostrzewski.

Przeciwko Rosie skrzydłowy Anwilu zdobył 10 punktów (4/5 z gry), miał trzy zbiórki oraz trzy asysty. I choć nie był kluczowym graczem w tym spotkaniu, dołożył swoją cegiełkę do ogólnego dorobku zespołu. - Ogółem nie zagrałem jakiegoś wielkiego spotkania, ale najważniejsze, że zespół wygrał. To już nasze piąte zwycięstwo z rzędu, czyli idziemy w dobrym kierunku - kończy 24-latek.

[b]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

[/b]

Źródło artykułu: