Karol Wasiek: W poprzedniej kolejce łatwo uporaliście się z PGE Turowem Zgorzelec. Czego zabrakło, żeby powtórzyć ten wyczyn w spotkaniu z Treflem Sopot?
David Dedek: To był zdecydowanie najgorszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Największym naszym atutem jest zespołowość, a tego w piątkowym meczu nie było. Nie można wygrać meczu, kiedy gra się zbyt indywidualnie po obu stronach parkietu.
A.J. Walton grał zbyt samolubnie?
- Nie zwalałbym winy na Waltona, ponieważ zespołowość nie bierze się z gry jednego zawodnika. Może po prostu nie byliśmy w stanie udźwignąć tej presji związanej z meczem derbowym i nie ma co ukrywać, że z tym mamy największy problem na tę chwilę.
Zawodnicy przed tym spotkaniem byli zbyt spięci?
- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że my nie jesteśmy faworytem w żadnym spotkaniu. To nam pomaga, ale w zespole mamy sporo młodych zawodników i oni może nie są gotowi do takich spotkań. Zbieramy doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości.
Co się dzieje z Filipem Matczakiem?
- To młody zawodnik i jego forma bardzo często przypomina sinusoidę. W tej chwili wpadł w nieco w dołek, ale musi z tego wyjść. Filip w ostatnich meczach faktycznie dostaje mnie szans, ale wierzę, że w kolejnych pokaże na co go stać.
To chwilowy spadek jego formy?
- Myślę, że tak.
Drużynie jest potrzebny nowy środkowy?
- Nie ma co ukrywać, że przydałby się nam nowy zawodnik podkoszowy.
Jest trener zadowolony z bilansu po pierwszej części sezonu zasadniczego?
- Przed sezonem nikt nie spodziewał się tego, że będziemy mieli tyle zwycięstw. Wziąłbym taki wynik w ciemno na początku rozgrywek. Jestem zadowolony z gry oraz zawodników. Wierzę, że w drugiej rundzie będzie jeszcze lepiej.
W tej pierwszej rundzie byliście blisko odniesienia kolejnych zwycięstw.
- Każdy mecz ma swoją historię. Było parę spotkań, w których byliśmy naprawdę blisko, ale cieszy mnie to, że idziemy w dobrą stronę. Wierzę, że jeszcze poprawy tę grę.