Paul Graham: Kryć Skibniewskiego!

Paul Graham nie zagra jeszcze w meczu ze Śląskiem, więc swoich kolegów będzie wspomagał jedynie zza ławki rezerwowych. - Powiedziałem im, że trzeba skupić się na Skibniewskim - mówi Amerykanin.

Paul Graham rzucił 21 oczek (8/13 z gry, trzy trójki) w pierwszym meczu sezonu, którym było starcie między Anwilem Włocławek a Śląskiem Wrocław. Rottweilery pokonały wówczas odwiecznego rywala 73:61, udanie inaugurując rozgrywki.

W przedostatni dzień starego roku dojdzie do rewanżowego spotkania - włocławianie podejmą wrocławian w Hali Mistrzów, lecz będą musieli poradzić sobie bez najlepszego strzelca tamtego pojedynku. Graham cały czas leczy kontuzję kolana i na parkiet wybiegnie prawdopodobnie dopiero pod koniec stycznia.

[i]

- Nie będę grał, ale cały czas jestem w zespole, biorąc udział w treningach na tyle, na ile pozwalają mi trenerzy oraz stan mojego zdrowia. Biernie, ale uczestniczyłem jednak w przygotowaniach drużyny do meczu ze Śląskiem, sam mam nawet swoje przemyślenia -[/i] mówi Graham.

Cóż to zatem za przemyślenia 28-letniego rzucającego? - Przede wszystkim trzeba się skupić na Robercie Skibniewskim. "Skiba" na parkiecie jest cwaniakiem, momentalnie wykorzysta każdy błąd obrony by zagrać idealną piłkę albo rzucić. To taki typowy rozgrywający, który zaczyna mecz od tego, by najpierw wprowadzić w rytm swoich kolegów z drużyny - mówi Amerykanin i trudno się z nim nie zgodzić.

Anwil wygrał pierwszy mecz obu drużyn w tym sezonie właśnie także ze względu na bardzo dobrą defensywę przeciwko Robertowi Skibniewskiemu - rozgrywający zdobył wówczas tylko pięć punktów (2/7 z gry) i miał cztery asysty. - Od dobrego krycia Skibniewskiego trzeba będzie zacząć. Następnie trzeba będzie uważać na Dominique'a Johnsona i jeśli utrudni się grę tym dwóm zawodników, wówczas będzie łatwiej - dodaje Graham.

Wyżej w tabeli jest obecnie Anwil, który legitymuje się obecnie bilansem 8-3. Śląsk wygrał do tej pory pięć meczów i przegrał sześciokrotnie, wiec murowanym faworytem są włocławianie. - Na parkiecie to nie ma znaczenia. Na parkiecie trzeba to udowodnić - kończy Amerykanin.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (1)
luksin
30.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
oj bedzie sie dzialo:)