Stabill Jezioro Tarnobrzeg gra czwarty sezon w ekstraklasie, a trzeci od kiedy liga jest zamknięta. O ile pierwszy z sezonów nie wypadł okazale, w klubie uczono się jeszcze gry na takim poziomie, to kolejne były już całkiem niezłe. Po raz trzeci zespół prowadzi Dariusz Szczubiał, ale te rozgrywki wydają się być najsłabsze w wykonaniu Jeziorowców pod jego wodzą. Trudno jednak winić doświadczonego szkoleniowca za taki stan rzeczy, bowiem dopiero po kilku kolejkach przeszedł z Kotwicy Kołobrzeg do klubu z Podkarpacia.
Przed sezonem wydawało się, że Stabill Jezioro może sporo namieszać. Zatrudniono już nie anonimowych graczy z USA, a zawodników mających doświadczenie na europejskich parkietach. Budżet klubu również jest znacznie większy niż w latach poprzednich głównie dzięki sponsorowi, firmie Stabill. To wszystko mogło napawać optymizmem i wiarą, że w tym sezonie uda się w końcu awansować do play off. Rzeczywistość okazała się jednak bolesna dla kibiców z Tarnobrzega.
W pierwszej rundzie zespół wygrał trzy spotkania, a osiem przegrał. Rywale jednak nie zachwycali. Wydawało się, że w pewnym momencie zespół zafunkcjonował jak należy. Niestety znów były to tylko marzenia. - Potencjał mamy zdecydowanie większy. Musimy wreszcie złapać swój rytm, bo raz gramy dobrze, a raz źle i to nas męczy praktycznie przez cały sezon. Musimy się przyłożyć i zacząć wreszcie grać tak, jak graliśmy w tych wygranych spotkaniach. Oczywiście, to byli słabsi rywale, ale ten mecz z Czarnymi też na pewno był do wygrania - mówił po zawodach z Energą Czarnymi Słupsk środkowy Stabill Jezioro Szymon Łukasiak.
W niedzielę wątpliwości rozwiała Rosa Radom, który jest kolejnym zespołem, który obnażył wszystkie niedoskonałości Jeziora. Graczom z Podkarpacia brakowało w niektórych momentach pomysłu na grę i przede wszystkim nie było dobrej defensywy, która jest w wielu przypadkach kluczem do końcowego sukcesu. - Początek meczu nie był najlepszy, ale wróciliśmy do gry. Szło nam nieźle. Spotkanie było wyrównane. Przegraliśmy kilka ważnych zbiórek i popełniliśmy kilka głupich strat. Jako zespół nie prezentowaliśmy się dobrze. Mieliśmy problemy z obroną pod koszem. Kirk Archibeque zdobył sporo punktów. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z pick and roll Korie Luciousa i stąd nasza porażka - powiedział po zawodach rozgrywający Jeziora Chaisson Allen.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!