Pierwsza połowa sobotniego spotkania była bardzo wyrównana. Obie drużyny przez długi czas grały praktycznie kosz za kosz. Żadna z ekip nie wypracowała w tym okresie gry przewagi wyższej niż 4 punkty. Pierwsza kwarta zakończyła się zwycięstwem Katarzynek, ale torunianki nie mogły być w pełni zadowolone. Już w początkowych momentach spotkania urazu kolana doznała Matea Vrdoljak, która nie wróciła już tego dnia na parkiet. Więcej szczegółów dotyczących tego urazu poznamy dopiero na początku przyszłego tygodnia, po badaniach lekarskich.
Druga odsłona zakończyła się zwycięstwem Wisły Can Pack Kraków i to goście udawali się do szatni będąc na prowadzeniu. Jednak krakowianki cały czas musiały czuć na plecach oddech zawodniczek Energi Toruń, które miały na swoim koncie jedynie trzy punkty mniej.
Trzecia kwarta dla Katarzynek często była najgorszą w poprzednich spotkaniach. Jednak tym razem torunianki wyszły naprawdę zmotywowane. Ten okres gry został wygrany przez nie aż 31:18. Koszykarki z grodu Kopernika zdobyły w tej odsłonie aż 15 "oczek" z rzędu! Energa Toruń wyszła wtedy na prowadzenie, którego nie oddała już do końca meczu. Gospodynie broniły bardzo agresywnie na całym boisku wymuszając w ten sposób straty rywalek. Dzięki dobrej obronie torunianki mogły w łatwy sposób zdobywać punkty z kontrataku.
- Pozwoliliśmy zawodniczkom Energi Toruń na zbyt wiele rzutów z otwartych pozycji i daliśmy im pograć z kontry. Wiedzieliśmy, że Katarzynki dobrze czują się w szybkim ataku, ale nie mogliśmy ich powstrzymać. Wszystko przez te 26 strat - stwierdził po zakończeniu tego pojedynku Stefan Svitek.
Na dodatek torunianki po przerwie zaczęły także skuteczniej rzucać z półdystansu. Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków odrobiły jeszcze w ostatniej kwarcie większą część strat i praktycznie do końca liczyły się w walce o zwycięstwo. Dopiero na 10 sekund przed końcem wygrana Katarzynek była praktycznie przesądzona - Weronika Idczak wykonywała rzuty wolne po których torunianki miały 5 "oczek" przewagi. Wiślaczki odpowiedziały jedynie trafieniem Jantel Lavender i przegrały swój pierwszy pojedynek w tym sezonie BLK.
- Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom. Cieszymy się ze zwycięstwa, to był bardzo trudny przeciwnik. Nie bez powodu był do tej pory niepokonany w lidze, tym bardziej jest to dla nas wyróżnienie - powiedziała na pomeczowej konferencji prasowej Patrycja Gulak-Lipka.
Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 73:70 (20:18, 9:14, 31:18, 13:20)
Energa:
J. Walich 17, L. Dixon 16, P. Gulak-Lipka 14, W.Idczak 14, J. Velinović 6, R. Ratajczak 4, S. Dosty 2, M. Vrdoljak 0.
Wisła Can-Pack: J. Żurowska 19, J. Lavender 15, Z. Tamane 13, A. Quigley 10, A. Szott-Hejmej 10, D. McCray 3, A. Skobel 0, C. Ouvina 0, P. Pawlak 0.