Trefl Sopot po stojącym na słabym poziomie spotkaniu pokonał Stabill Jezioro Tarnobrzeg 77:74. Goście byli faworytem, ale zwycięstwo nie przyszło im łatwo. W ostatniej minucie spotkania gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, ale Chaisson Allen poślizgnął się wchodząc pod kosz i popełnił błąd kroków. - Tak jak myśleliśmy i oczekiwaliśmy, że to spotkanie będzie ciężkie, to właśnie takie ono dla nas było. Chcę pogratulować swoim chłopakom, że walczyli do końca. Po nieudanym dla nas meczu w Zgorzelcu pokazali, że mają w sobie siłę - mówi trener sopocian, Darius Maskoliunas.
Samo spotkanie było przez cały czas jego trwania wyrównane. Prowadzenie często się zmieniało, a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. - Zawodnicy pokazali, że są gotowi do walki i wygrali na ciężkim terenie jakim jest Tarnobrzeg. Bardzo nerwowe spotkanie. Cieszę się, że wywozimy stąd dwa punkty - przyznaje Litwin.
Opiekun gości komplementował po meczu drużynę Stabill Jeziora. Zdaniem litewskiego trenera podopieczni Dariusza Szczubiała zaczną niebawem wygrywać. - Ta pozycja w tabeli, jaką na dzień dzisiejszy zajmuje Jezioro nie oddaje siły drużyny. Oni powinni być dużo, dużo wyżej. Grają lepszą koszykówkę niż pokazuje tabela. Po tych wszystkich zmianach trenerów i tak dalej oni pójdą w górę. Tego im życzę - dodaje Maskoliunas.
Tarnobrzeżanie do tej pory mocno rozczarowują i z bilansem 3-13 razem z Polpharmą i Kotwicą od dłuższego już czasu okupują dolne rejony tabeli. Trefl po zwycięstwie na Podkarpaciu legitymuje się bilansem 12-4 i w dwóch następnych spotkaniach zmierzy się na wyjeździe właśnie z Farmaceutami i Czarodziejami z Wydm.